U mnie przez okres letni wszyscy jak jeden mąż siedzący przed domem w ogrodzie chcieli nosić i zabawiać Marcelego, w końcu powiedziałam, że muszę zakazać bo ja w domu potem nie wyrabiam bo ciągle chce na ręce... na szczęście zrozumieli i potem pytali czy można go trochę porozpiesczać ;)
