2012-08-31 13:18
|
Witajcie Mamuśki.
Pytanie jak widać skierowane do mam z PCO.
Jak u Was wygląda leczenie ?
Czy macie namiary na dobrych specjalistów, którzy zajmują się tym badziewiem?
Moje leczenie jak dotąd to był tylko metformax i euthyrox. Co prawda jestem w ciąży- ale to nie dzięki tym lekom. Chciałabym po ciaży zacząć leczenie przyczyn choroby, nie jej objawów, dlatego poszukuję dobrych lekarzy z całej Polski. Czy którejś z Was udało się pokonać tą chorobę, w sensie wyciszyc? Proszę o opinie. Pozdrawiam:)
TAGI
Odpowiedzi
Witam , mam pco , podlaczam sie do pytania, poniewaz chce w koncu zaczac leczyc to swinstwo
No to czekamy na jakieś dobre wieści :) !
też mam pcos, wcześniej się nie leczyłam, kiedy nie mogłam zajść w ciążę, leczyłam się w specjalistycznej klinice leczenia niepłodności, tam dostawałam leki, aby pęcherzyk dojrzewał i pękał, czyli na owulację to był clostybegyt, nie pomógł potem były zastrzyki w brzuch menopour, to podziałało pęcherzyk dojrzewał, potem były jeszcze zastrzyki w tyłek na pęknięcie pęcherzyka. Miałam inseminację, aby zajść w ciążę, udało się za pierwszym razem. Przed ciążą moje cykle były baaardzo nieregularne, nigdy nie wiedziałam kiedy wystąpi okres, no i były bez owulacji. Po ciąży wszystko się wyregulowało samo jakoś, okres regularnie co 28 dni, mało tego dokładnie wiem, kiedy występuje owulacja, szok, wcześcniej to było nie do pomyślenia. Także po ciąży bardzo często wszystko się reguluje samo jakoś.
Super, tylko,że nie zawsze tak się dzieje,że samo się wszystko "naprawia", choć nie ukrywam bardzo bym chciała:) Druga sprawa,że mimo wszystko chyba trzeba to leczyć, bo nawet jeśli cykle się wyregulują, to nie zmienia to faktu,że pcos dalej jest, z tym ,że może bardziej uśpione , prawda? Bo z tego co mi wiadomo, to nie jest choroba do końca wyleczalna, więc tak czy siak trzeba coś z tym zrobić.
Jasne, trzeba coś z tym robić, bo jak mówisz nie jest to do końca uleczalne, tak czy siak na razie u mnie w porządku, lekarz powiedział, że póki co leków nie trzeba, obserwujemy i zobaczymy co będzie dalej. Z tego co wiem dużo zależy też od stopnia zaawansowania pcos, że tak się wyraże, są łagodniejsze i te mniej łagodne formy. Mam koleżankę, która też na to chorowała i mimo, żę teraz ma 28 lat to miała tylko 4 razy w życiu miesiączkę do tej pory, i jajniki jak u 60 latki, tak jej lekarze mówili.
Boże.Nie wiem co powiedzieć, to już widocznie zero pracy ze strony jajników, serdecznie współczuję koleżance.. 4 miesiączki w zyciu, ajajajajaj......:(
Cóż dziewczyny, nikt się wątkiem nie zainteresował,może za jakiś czas ponowimy post.