2011-11-07 19:36
|
Moja córcia ma miesiąc. Jestem z nią właśnie w szpitalu. Miała dzisiaj operację na pylorostenozę. Jeśli są tutaj mamy, które miały podobne przeżycia proszę napisać jak czują się teraz dzieci i jak długo dochodziły do siebie. Dziekuje slicznie za pomoc.
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
my przeszliśmy to ponad 2 miesiące temu.dziś synuś czuje sie świetnie i poza dużą blizną(źle gojacy szew)wszystko kest w jak najlepszym porządku.wyszliśmy 4 dni po zabiegu do domku w tym czasie dziecko dostaje stopniowo pokarm i sie je obserwuje czy nie zwraca i czy przybiera na wadze.ja przed operacja przeżyłam 4 bardzo ciężkie dni bo do końca nie bylel wiadomo czy to to i synuś do czasu operacji bardzo się meczyl ale na szczEscie tak małe dzieci w zadziwiającym tępie dochodza do siebie:)nic sie nie martw już teraz bedzie tylko lepiej:)mam nadzieje ze choc troszke pomoglam.powodzenia i duzo zdrówka dla Was!!
Witaj Aniu!
my przeszliśmy to ponad 2 miesiące temu.dziś synuś czuje sie świetnie i poza dużą blizną(źle gojacy szew)wszystko kest w jak najlepszym porządku.wyszliśmy 4 dni po zabiegu do domku w tym czasie dziecko dostaje stopniowo pokarm i sie je obserwuje czy nie zwraca i czy przybiera na wadze.ja przed operacja przeżyłam 4 bardzo ciężkie dni bo do końca nie bylel wiadomo czy to to i synuś do czasu operacji bardzo się meczyl ale na szczEscie tak małe dzieci w zadziwiającym tępie dochodza do siebie:)nic sie nie martw już teraz bedzie tylko lepiej:)mam nadzieje ze choc troszke pomoglam.powodzenia i duzo zdrówka dla Was!!
Bardzo ci dziekuje za ta informacje. Moja coreczka widac cierpi po operscji. Stopniowo ma podawane 10ml, 20ml, 30ml etc. mleczka. Dzisiaj rano dałam jej 50ml ledwo w nią weszło, bo nie chce jeść, ale ulało jej się dwa razy po tym. Martwię się. my przeszliśmy to ponad 2 miesiące temu.dziś synuś czuje sie świetnie i poza dużą blizną(źle gojacy szew)wszystko kest w jak najlepszym porządku.wyszliśmy 4 dni po zabiegu do domku w tym czasie dziecko dostaje stopniowo pokarm i sie je obserwuje czy nie zwraca i czy przybiera na wadze.ja przed operacja przeżyłam 4 bardzo ciężkie dni bo do końca nie bylel wiadomo czy to to i synuś do czasu operacji bardzo się meczyl ale na szczEscie tak małe dzieci w zadziwiającym tępie dochodza do siebie:)nic sie nie martw już teraz bedzie tylko lepiej:)mam nadzieje ze choc troszke pomoglam.powodzenia i duzo zdrówka dla Was!!
U nas podobnie jak u ciebie przez pierwsze 3 dni nie wiedzieli co jej jest. Marzę o tym żeby wyjść ze szpitala, żeby już była zdrowa.
Co do blizny to córeczka miała robioną operację metodą okołopępkową, a nie przez klatkę piersiową, więc nie ma dużego śladu.
mam nadzieje ze juz jestescie w domku i wszystko jest oki.powiem Ci jeszcze ze moj malytez z poczatku nie chcial jesc ale z czasem bylo lepiej,natomiast ja dostalam wytyczne z iloscia podawanego mleka oraz godzinami w ktorych mam mu je podawac i w drugiej dobie po zabiegu maly tez zaczal mi ulewac bo mial wtedy przyjmowac po 120 ml co 2 godz a dla niego bylo to zbyt duzo i z tad sie pojawil proble.porozmawialam wtedy z lekarzem dyzurnym ktory powiedzial zeby zaczac karmic go na zadanie i tyle ile ma ochote a nie wmuszac w niego.w nastepnej dobie bylo o niebo lepiej bo zjadal tyle ile chcial i wtedy kiedy chcial.mnie najbardziej po zabiegu wystraszyla podwyzszona temp.pare godzin po i wydzielina po rurce do narkozy przez ktora maly sie dusil...
ale juz jest ok.z dnia na dzien bedzie coraz lepiej.musisz byc silna dla niej i baardzo cierpliwa.trzymam za Was kciuki i czekam na info od Was.
wiataj Aniu,
mam nadzieje ze juz jestescie w domku i wszystko jest oki.powiem Ci jeszcze ze moj malytez z poczatku nie chcial jesc ale z czasem bylo lepiej,natomiast ja dostalam wytyczne z iloscia podawanego mleka oraz godzinami w ktorych mam mu je podawac i w drugiej dobie po zabiegu maly tez zaczal mi ulewac bo mial wtedy przyjmowac po 120 ml co 2 godz a dla niego bylo to zbyt duzo i z tad sie pojawil proble.porozmawialam wtedy z lekarzem dyzurnym ktory powiedzial zeby zaczac karmic go na zadanie i tyle ile ma ochote a nie wmuszac w niego.w nastepnej dobie bylo o niebo lepiej bo zjadal tyle ile chcial i wtedy kiedy chcial.mnie najbardziej po zabiegu wystraszyla podwyzszona temp.pare godzin po i wydzielina po rurce do narkozy przez ktora maly sie dusil...
ale juz jest ok.z dnia na dzien bedzie coraz lepiej.musisz byc silna dla niej i baardzo cierpliwa.trzymam za Was kciuki i czekam na info od Was.
[email protected] to moj email. odezwij sie prosze, mam duzo pytan. Ciezko jest znalezc kogokolwiek kto zna ten problem. mam nadzieje ze juz jestescie w domku i wszystko jest oki.powiem Ci jeszcze ze moj malytez z poczatku nie chcial jesc ale z czasem bylo lepiej,natomiast ja dostalam wytyczne z iloscia podawanego mleka oraz godzinami w ktorych mam mu je podawac i w drugiej dobie po zabiegu maly tez zaczal mi ulewac bo mial wtedy przyjmowac po 120 ml co 2 godz a dla niego bylo to zbyt duzo i z tad sie pojawil proble.porozmawialam wtedy z lekarzem dyzurnym ktory powiedzial zeby zaczac karmic go na zadanie i tyle ile ma ochote a nie wmuszac w niego.w nastepnej dobie bylo o niebo lepiej bo zjadal tyle ile chcial i wtedy kiedy chcial.mnie najbardziej po zabiegu wystraszyla podwyzszona temp.pare godzin po i wydzielina po rurce do narkozy przez ktora maly sie dusil...
ale juz jest ok.z dnia na dzien bedzie coraz lepiej.musisz byc silna dla niej i baardzo cierpliwa.trzymam za Was kciuki i czekam na info od Was.
My jestesmy juz w domu. Coreczka jednak nie jest zupelnie zdrowa. Mam wrazenie ze ciagle cos jest nie tak. Przed operacja miala okropne zaparcia. Po zabiegu miala biegunki okropne, ale byc moze to wina antybiotyku, ktory brala tez na zapalenie pluc. Teraz gdy odstawilam antybiotyk coreczka znowu sie nie zalatwia. Krzyczy i pryka, ale znowu ma zaparcia. Dzisiaj znowu chlusnela mi jedzeniem jeszcze podczas karmienia. Bardzo sie martwie. Czy wam po operacji zdazaly sie jeszcze chlustajace wymioty? Jak bylo z kupka? Jestes dla mnie jedyna osoba ktora moge zapytac.
mam nadzieje ze dostalas mojego maila,
pozdrawiam