Nikt mi się nie wtrącał i nie wtrąca na szczęście.
Ja mam dość... Tłumaczę, wyjaśniam, że moje dziecko jeszcze nie siada i że ma na to czas (ledwo zaczyna się dźwigać), a moja "kochana" teściowa i tak robi swoje i na siłę go sadza i podciąga, twierdząc, że 4miesięczne dziecko trzeba obłożyć poduszkami i sadzać... Ręce opadają... :(. Nie dociera nawet informacja od pediatry, że Szymek ma jeszcze czas i, że nie wolno, że sam pokaże jak już będzie gotowy... Ehhh...
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 14.
Toczę wojne z teściową... Nie daję Filipowi słodyczy co w jej mniemaniu jest świadomym krzywdzeniem dziecka i zabieraniem mu dzieciństwa... Nie wspomnę, że swoją najmłodszą córkę (teraz 15 lat ma) utuczyli jak świnię...
Co do słodyczy, czasem zdarzy się jakieś ciastezko czy szarlotka własnej roboty albo rogali z konfiturą - ale w małych ilościach.
U nas to samo :) Zosia ma 4,5 miesiąca i mój tata ciągle Ją sadza. Czasem też już nie mam sily.Karmie cycem i sporadycznie podaje jej jabluszko starte, a moja tesciowa na sile wpycha Jej różne rzeczy do buźki. Ostatnio dala jej lyżkę z rosolem.
u nas też kwestia słodyczy, moja jest niejadkiem i cieszę się że je cokolwiek ale nie daję słodyczy a jak jadę do teściowej ona jej wciska czekoladki, ciastka z kremem i wszystko inne. ja zabieram i tłumaczę. wczoraj się dowiedziałam że sama mam sobie jeść chrupki kukurydziane a maej mam dać te lepsze rzeczy!
mysza88 mnie też teściowa obwinia, że sama jesm rarytasy a dziecku chrupki kukurydziane daję - to samo... I też jak już tam pojedziemy to ciągle muszę coś zabierać Małemu bo ta mu wciska do rączki... W wakacje dała mu w ręke serdelka... Kurwa... Na szczęscie nie ugryzł...
no niestety mamy to samo piekło, dobrze że nie mamy aż takich relacji i jeźdzę tam co 2 tyg na godzinkę i jej pilnuję, wczoraj wciskała małej michałka (bo przecież jej kuzynka 5tyg. starsza je wszystko- wszystkie słodycze ale ogórka i pomidorka nie dostaje bo cś jej będzie) moja je warzywa, owoce, obiady , kanapki na co jej słodycze., tym bardziej że między dziećmi jest 5 kg. różnicy! po co jej niszczyć smak. dobrze że mój mąż twardo stoi po mojej stronie
Aż mi się ciśnienie podnosi jak to czytam heh ;) Wasze dziecko-wasze zasady! Jak moja teściowa będzie tak robić to ogranicze kontakty do minimum i koniec.
mysza88 jestem tego samego zdania :) Dlatego do teściów jeździmy raz w miesiącu albo rzadziej.
koniczynka87, mysza88 - zazdroszczę.. ja niestety mieszkam z teściową :/. Ale codziennie robię wszystko, żeby nie brała Szymona na ręce... Niestety z marnym skutkiem :(
i najlepsze jest to, że mają w dupie moge gadanie grrrr