2012-06-30 20:30
|
Chodzi mi o to że jakaś baba opowiada Wam historie o źle donoszonej ciąży albo o złym porodzie smutno zakończonym.Nie każą Wam składać lozeczka albo kupować wózka itp.Ja raz taką spotkałam i więcej nie chcę.Puste te baby że aż przykro a głupio zwrócić uwagę że się nie chce tego słuchać kiedy ktoś mówi o swoim cierpieniu.
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
mi zdarzyła się taka sytuacja w szpitalu jeszcze przed porodem, nie będę pisać co mi powiedziała babka z sąsiedniego łóżka, bo są tu mamy w ciąży, tak jak ja wtedy, ale fortunne to nie było delikatnie rzecz ujmując. I ogólnie nasłuchałam się smutnych historii od dziewczyn z patologii ciąży.
wlasnie dla mnie paranoja jest jak mozna klasc na jednej sali kobiety po utracie dziecka z tymi oczekującymi na porod...
Nic takiego mi się nie przypomina. Swoją drogą nie wiem czy bym miała odwagę powiedzieć komuś ,że straciłam dziecko.. a już na pewno nie zupelnie obcej mi osobie ..
a na dodatek kobiecie w ciąży która np. jest w podobnym tygodniu ciąży co tamta gdy...mi zdarzyła się taka sytuacja w szpitalu jeszcze przed porodem, nie będę pisać co mi powiedziała babka z sąsiedniego łóżka, bo są tu mamy w ciąży, tak jak ja wtedy, ale fortunne to nie było delikatnie rzecz ujmując. I ogólnie nasłuchałam się smutnych historii od dziewczyn z patologii ciąży.
wlasnie dla mnie paranoja jest jak mozna klasc na jednej sali kobiety po utracie dziecka z tymi oczekującymi na porod... No sorry ale mnie po poronieniu ,jak wybudzali z narkozy po łyżeczkowaniu połozyli na przeciwko kobiety,która akurat urodziła , przywieźli jej akurat noworodka...a ja lezałam i patrzałam sobie na to...niektóre kobiety tylko w takich miejscach jak te poczekalnie itp czują się na tyle silne i wspierane,ze to samo nie raz z nich wychodzi...rozumiem je ale nie usprawiedliwiam, ja tutaj np mówie otwarcie o tym, co mnie spotkało i jeszcze nikt nie zwrócił mi uwagi.Ale w miejscu publicznym takim jak poczekalnia czy coś to nigdy tak nie zrobię, to nic miłego dla przyszłych mamuś przeciez...
oj Tatka straszne to musiało byc...:(
No sorry ale mnie po poronieniu ,jak wybudzali z narkozy po łyżeczkowaniu połozyli na przeciwko kobiety,która akurat urodziła , przywieźli jej akurat noworodka...a ja lezałam i patrzałam sobie na to...niektóre kobiety tylko w takich miejscach jak te poczekalnie itp czują się na tyle silne i wspierane,ze to samo nie raz z nich wychodzi...rozumiem je ale nie usprawiedliwiam, ja tutaj np mówie otwarcie o tym, co mnie spotkało i jeszcze nikt nie zwrócił mi uwagi.Ale w miejscu publicznym takim jak poczekalnia czy coś to nigdy tak nie zrobię, to nic miłego dla przyszłych mamuś przeciez...
Jeeezu .Bardzo mi przykro.Rzeczywiście ludzie nie mają pomyślunku w obie strony.Ja swojej opowiadczaki też wysłuchałam cierpliwie ale moja przyjaciółka z płaczem weszła na.usg po takiej historii .Mi opowiadała taka starsza zgorzkniala babka której córka była lekarką a się nie powiodło coś tam choć wnuczka przeżyła razem z matką .Oburzają mnie teksty żeby tego nie kupować albo tamtego bo się zapeszy .A co jeśli jest wszystko ok.Dlaczego mam się bać?
A potem polozyli mnie z rodzacymi w 28tyg z tymi ktore juz mialy i ktore byly w trakcie
Niektore sama zagadywaly co tam robie wiec mowilam Czasem masz ochote sie komus wygadac ale o stracie bym chyba nie walnela tak w poczekalni prosto z mostu gdzie kobitki z brzuzkami sa Chociaz roznie to bywa...