.. z podziękowaniami od nas za wszelakie Wasze wczorajsze odpowiedzi pod moim pytaniem o karmienie.
Poczułam przeogromne wsparcie, to jak dzieliłyście się ze mną swoimi nie lekkimi historiami, to jak doradzałyście, pocieszałyście, mnie i moją historię z karmieniem. Jestem Wam bardzo wdzięczna za Waszą szczerość i opinię.
Chcę żebyście to przeczytały, dlatego piszę to tu a nie na blogu.
Antek w nocy spał po mm 6h,od rańca do godziny 17:00 dziś karmiłam tylko piersią, a od tego czasu tylko mm, bo drze się bidula, nie chce piersi. Mam wrażenie że mam bardzo mało mleka, pewnie to standardowy kryzys, ale byłoby mi łatwiej gdyby Antek chciał ssać. Nie mam czasu na odciąganie. Wewnętrznie godzę się na butelkę, jest mi to o tyle prostsze, że butelką karmi Farben. Tylko wciąż mnie męczą te przekonania o dobroczynnym wpływie mojego mleka na zdrowie mojego dziecka.
A jeszcze Wam odpowiem, bo wiele pytało, co do tego ma Teść.
Teść to jak ojciec, mieszka z nami czy może bardziej my z nim, bardzo przeżywa każde jęki dzieci jak i każdy uśmiech. Mój mąż był karmiony mm bebiko jak to Teść opowiada, za które musiał kombinować różne fuchy w czasach prl. A mały Farbenek wylądował w szpitalu z zapaleniem płuc, za co to właśnie Teść wini owe bebiko. A po historii z Marcelkiem, który był zdrowy dopóki pił tylko moje mleczko jeszcze bardziej utwierdza się w tym, że jest to sam miód. Z Teścia zdaniem liczę się, dlatego o nim wspomniałam. Nie ma mi za złe, że dokarmiam mm, ale ma w sobie pełno obaw podobnie jak ja.
2014-02-17 20:13
|
TAGI