
Nie mam pojecia jak nazwac to po polsku. Chodzi mi o leki nocne, koszmary senne, ale nie do konca. Gdy dziecko przezywa kazda pierdole, ktora zdarzyla sie w ciagu dnia i wykrzykuje to przez sen. Podobno to z tej samej grupy co lunatykowanie. Moja Pola przebudza sie tak odkad skonczyla 1,5 roku mniej wiecej. Budzi sie kilka, kilkanascie razy w nocy, ale rano nie pamieta tego. Podczas takich "przebudzen" nie mozna jej dotykac, ma niekontrolowane ruchy, kopie, bije.
Lekarz powiedzial mi, ze to typowe objawy night terror i najczesciej ustepuja do 4 roku zycia. Czy wase dziecko tego doswiadczalo? Martwie sie, szczegolnie jak jestem teraz w ciazy. Boje sie do niej chodzic w nocy zeby mnie nie kopnela w brzuch.
Odpowiedzi





