jestem dwa tygodnie po porodzie i sama sie nie poznaje, zawsze myslalam ,ze cos jak depresja mnie nie siegnie majac takie cudowne malenstwo. Niestety ostatnio wciaz placze,wychodze z domu by wyryczec sie i pobyc troche sama. Ogolnie czepiam sie meza chec do zycia.
Do tego kilka dni jest tesciowa a ja chyba jestem zazdrosna o moje dziecko, gdy zaplacze ona leci pierwsza a ja czuje sie wciaz odtracona i niepotrzebna. Czuje sie,ze gdyby nie cycki jestem zbedna. Mam nadzieje, ze jak ona pojedzie to wszystko wroci do normy. Teraz maz ma pretensje,ze jestem niemila dla jego mamy a ja rycze i nie mam miejsca w domu.
czy przechodzilyscie cos podobnego? czy to ten baby blus czy dopadlo mnie cos wiecej i trzeba sie martwic? Nie chce zwariowac.
Odpowiedzi
Tak jak wtedy chciałam zabłysnąć jako żona, tak teraz będę chciała zabłysnąć jako matka. A z jakim skutkiem to się okaże.
Pamiętajmy, że jednak teściowa to nie to samo co własna matka.
Myslę,ze dopóki zdajesz sobie sprawę ze swojego stanu psychicznego,wiesz ze to baby blues nie jest źle. Ja wiem,ze to okropne uczucie ale pocieszające jest to,że to minie :) Najwazniejsze,zebys nie byla sama, bo to nakręca negatywne emocje. Musisz miec w kims wsparcie. Trzymaj się dzielnie i pamiętaj-juz niedługo zaswieci słońce! Ciesz się maleństwem i rodziną:jesteś wspaniałą mamą,kobietą,żoną. Mąż i dzidzia potrzebują ciebie a Ty ich. Pozdrawiam :)))