Po pierwszej i drugiej ciazy chudlam szybko. W sumie do domu szlam z waga z przed ciazy (a bylam tylko 1. dniu) i potem szlo pieknie na dol. Brzuch bez zadnych zabiegow od razu plaski, jedrny, jakbym nigdy w ciazy nie byla.
Po trzeciej ciazy szybko wrocilam do wagi z przed, ale potem juz nic sie nie ruszylo.
Dodam, ze wszystkie trzy cory karmilam piersia, ale przy trzeciej mialam takie napady glodu, ze jak studnia bez dna doslownie... Brzuch? Zostalo troche... Nie jakas rozciagnieta skora... tylko oponka... Trzeba zabrac sie za cwiczenia i przestac zrec tyle slodyczy... Ale latwiej powiedzic, jak zrobic. Mam nadzieje, ze tym razem te napady apetytu na slodkie maja duzo wspolnego z karmieniem malej i jak tylko przestane to mi mina... Bo teraz, jak tylko probuje wprowadzic jakas diete to dostaje delirki... trzesaweczki, cukier mi spada... blee...