Ile z Was ma partnerów, mężów, którzy wyjeżdżają na 4 tygodnie a wracają na tydzień do domu? Mnie przeraża sama wizja 5 dni w tygodniu w trasie na jeden- dwa dni w domu.. a tego systemu 4/1 to już w ogóle sobie nie wyobrażam..
Jak sobie radzicie z Waszymi relacjami, ile macie dzieci i jakie są z nimi relacje partnera? Czy jeśli się bardzo kocha swojego mężczyznę to idzie to znieść bez szwanku?
Ja już wiem, że nie obejdzie nas i będziemy musieli się zdecydować na taką pracę, i mam tu nadzieję, że to będzie tylko kilka dni w tygodniu a nie całe tygodnie.. i boję się o to jak będziemy sobie radzić. Jak sama sobie poradzę z dwójką dzieci.
A swoją drogą czy u Was też jest takie bezrobocie?
Odpowiedzi
Najważniejsze wg mnie jest zaufanie, jeśli tego zabraknie to związek się sypnie prędzej lub później... My mamy ze sobą ciągły kontakt telefoniczny,wcześniej zanim zaszłam w ciążę dużo z nim jeździłam, więc teraz wiem jak wygląda jego praca i jestem w stanie dużo rzeczy zrozumieć. Nie ma między nami niedomówień, wszystkie nieporozumienia są wyjaśniane od razu. Jak trzeba to weźmie dzień wolnego żeby gdzieś ze mną pojechać, załatwić... Nie jest wcale tak źle jakby się wydawało, jest czasami dołujące jak mam gorszy dzień i nie mam się do kogo przytulić, ale człowiek jest tak skonstruowany, że do wszystkiego się przyzwyczai :)
Jednak nie zmienia to faktu, że z chwilą narodzin dziecka zmienia pracę, aby być na codzień w domu i to nie jest mój pomysł i jestem szczęśliwa, że nie chce być weekendowym tatą.