U nas wszystko zaczelo sie bardzo naturalnie bo maly byl Zosia samosia ( ;) ) i sam wyciagal raczki do jedzenia.
2011-05-23 19:33
|
Jak wyglądał wasz "pierwszy raz"? ;) Co podałyście swoim maluchom? W jakiej postaci? W jakim wieku były dzieci? Jak wyglądało otoczenie (czy dziecko jadło w krzesełku do karmienia, czy było jakoś specjalnie ubrane i czy się bardzo pobrudziło)?
Odpowiedzi
U nas wszystko zaczelo sie bardzo naturalnie bo maly byl Zosia samosia ( ;) ) i sam wyciagal raczki do jedzenia.
Po drugie... kilka opowieści zaprzyjaźnionej lekarki o przypadkach zakrztuszenia dzieci ostudziły mój zapał. Owszem będziemy dawać Jasiowi jedzenie do rączki, ale nie zrezygnowaliśmy z etapu jedzenia rozdrobnionego jedzenia - nie koniecznie zmiksowanych papek.
W każdym razie, początki są ciężkie, ponieważ dziecko nie umie łykać, i gdy przechodzi mu przez przełyk sprawia wrażenie że się dławi bo chce to zwrócić. Dziecko w tym wieku po prostu zwraca jak mu coś nie leży, nie powinno się zakrztusić, jakoś to się samo reguluje w przełyku, ma naturalny odruch zwrotny, ale może rzeczywiście były takie przypadki że gdzieś tam dziecko się zadławiło.
Są plusy i minusy. Minusem jest to że ciężko dać w ten sposób jedzenie dziecku gdzieś w mieście, na spacerze, u kogoś w gościach itd. Wszystko jest uświnione na maksa. Są też plusy w postaci tego że siadacie przy stole i jecie wszyscy na raz, młody sobie sam rączkami wpycha do buzi, nie trzeba karmić łyżeczką. Albo gdy np samo sobie coś je to masz czas żeby zrobić coś w domu, ogarnąć itd. Teoretycznie powinno się jeść zawsze z dzieckiem, ale nie zawsze to możliwe.
Poza tym są dodatkowe plusy w postaci tego że dziecko uczy się lepszej koordynacji, jest w stanie samo regulować sobie pokarm. Nie zniechęca się do jedzenia. (moja i tak jest wybredna)
Od jakiegoś czasu Tosia zaczęła jeść łyżeczką(ale nie wszystko) no i cieszy mnie to, bo niektóre rzeczy jest po prostu łatwiej dać łyżką. Natomiast jeśli są to jakieś ziemniaki, kawałek jakiegoś mięska, czy makaron, warzywa, czy po prostu większe kawałki, to wszystko je rękami. Łyżką właściwie tylko zupy i kasze czy ryż z owocami, warzywami.
Kiedy zauważyłam że dobrze sobie radzi z tymi lekkimi potrawami do zaczęłam dawać kanapeczki z szynką, większe kawałki mięska itd.
Teraz je już dosłownie wszystko sam a raczej bawi się jedzeniem bo zanim dziecko zacznie się samo najadać to pewnie mija dużo czasu. Myślę że kształty, kolory i konsystencja potraw są o niebo ciekawsze dla dziecka niż ich smak.
Wiem, że mój synek potrafi od dawna ładnie jeść, trafiać do buzi bo jak jest na prawdę głodny to nawet nie nabrudzi nigdzie ale na ogół woli bawić się jedzeniem.