Przepraszam z góry, że zaśmiecam tutaj. Otóż pojechalaś po mnie doświadczona mamo, która wychowała już pewnie nie jedno dziecko, a jest w pierwszej ciąży, obrazilaś mnie, pisząc że nie chce mi się twarożku zmiksować głupiego, na co zupełnie nie wpadłam-przyznaję. Ale wystarczyłoby poprostu doradzić skoro wiesz lepiej, a nie najeżdzać na mnie! Nie chodziło mi konkretnie o danonki, bo tego akurat dziecku bym nie dała, ale o inne serki czy jogurty. Jak jedna kolezanka doradzila, że są odpowiednie dla takich małych dzieci i wcale nie uważam, że jak od czasu do czasu podam dziecku coś gotowego, to od razu jestem leniem i złą matką! Otóż wcale tak nie jest! Urodzisz, sama się przekonasz, że nie zawsze jest możliwość dać dziecku świeżo ugotowane. Tymbardziej gdy się pracuje i często jest się poza domem czy z dzieckiem, czy bez. Jak byłam w ciąży, też wydawało mi się, że to takie łatwe. Ale nie zamierzam uzalać się nad sobą tylko dlatego, że moje 8.5 miesięczne dziecko kilka razy dostało kupne jedzonko. Druga sprawa jest taka, że czy kupisz składniki, czy gotowe- nigdy nie wiesz tak naprawdę co to jest i skąd pochodzi. Pogadamy za kilka miesięcy droga Nadio, jak wrócisz do pracy, napiszesz czy nie zdarzyło Ci się dać dziecku czegoś kupnego!
Odpowiedzi
wlasnie sie doszukalam jednej wypowiedzi od niej lub jego,bo czy dwie jednakowe osoby moga sie tak dobrac hmm,,nic tylko zablokowac..jeden z drugim sa tu miesiac czy dwa i beda ustawiac po swojemu;/
dzieki Kamila za obrone:*
Mi też się wydawało, że macierzyństwo jest proste, do czasu kiedy zaczęłam myśleć czy nie zainwestować w pampersy dla siebie, bo nie miałam jak pójść siku.
Już widzę jak koleżanka będzie karmić piersią, gotować domowe obiadki, kręcić twarożki i spacerować dwie godziny dziennie. Kiedy? Pomiędzy graniem na perkusji, driftowaniem swoim mustangiem, a czytaniem scenariuszy!?
Z cierpliwością poczekam na dzień, kiedy napisze, że dała dziecku w sklepie lizaka, żeby zatakać mu usta, bo sama swoich myśli już nie słyszała! :D
PeeS. Agulek czym Ty się przejmujesz?