I to nawet nie tylko obcych, ostatnio jakiś miesiąc nie widziała swojej cioci, z którą zawsze była dosyć blisko i ją uwielbiała, aż tu nagle przyjechała po nieco dłuższym czasie i Zuza się przestraszyła, stała z boku przy ścianie i nie chciała nawet na nią spojrzeć. A jeśli chodzi o obcych to już w ogóle jest dramat, wystarczy że sąsiad przejdzie obok nas, powie dzień dobry a ona już leci do mnie i się chowa bo się boi. Jak jeździmy np. do sali zabaw to nie pójdzie sama się pobawić do innych dzieci, muszę ja być przy niej cały czas, a jak jakaś dziewczynka się do niej odzywa i chce się przywitać to Zuza odwraca głowę udaje że nie słyszy albo ucieka... Dzisiaj też byliśmy na tzw "kuleczkach", dziewczynki w podobnym wieku bawiły się w najlepsze, zagadywały śmiało do Zuzy, pytały się czemu ona się tak boi i nic nie mówi, aż mi przykro się zrobiło bo nawet inni rodzice na mnie dziwnie patrzyli :( Nie chcę żeby córka była taka zamknięta w sobie, nie wiem jak ją ośmielić, czy w ogóle powinnam coś z tym robić? Widzę że nie zachowuje się normalnie jak większość dzieci, to nie jest zwykła nieśmiałość, tylko paniczny strach, co mam robić..
Odpowiedzi
Nagle jej się odmieniło i już :)
Myślę żebyś nic na siłę nie robiła powolutku zmieni się to jej.