Macie czasami takie głupie i beznadziejne myśli, że byłoby dużo łatwiej gdybyście nie były w ciąży?
Mnie czasami takie dopadają... Z jednej strony dziwi mnie to, bo dzidzia była planowana. Nie mam 15stu lat, a 23. W czerwcu skończyłam studia, także nie muszę się martwić już edukacją. A jednak czasami pojawiają mi się w głowie takie straszne myśli.
Wydaje mi się, że jest to efektem tego, że dużo rzeczy nie dzieje się tak, jak miało się dziać. Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży mój chłopak miał bardzo dobrze płatną prace za granicą, miał tam posiedzieć kilka mscy, zarobić pieniądze i spłacić swoje zaległości finansowe, a resztę odłożyć na mieszkanie razem. Pracę tę niestety stracił i teraz miota się z polskimi zarobkami, żeby spłacić to, co musi. Nie ma mowy na razie o mieszkaniu razem. Ja mieszkam z mamą (która bardzo mi pomaga), a on mieszka u swoich rodziców, bo tam na miejscu ma zatrudnienie. I to mnie strasznie dołuję, że nie dość, że nie jesteśmy po ślubie (a dla mnie to ważna kwestia, bo czułabym się po prostu lepiej), to jeszcze nawet razem nie mieszkamy.
Doskonale zdaje sobie sprawę, że ogromna ilość ciężarówek jest w dużo gorszej sytuacji, dlatego mam takie wyrzuty sumienia za każdym razem gdy pomyślę sobie, że może pochopnie podjęliśmy decyzję o dziecku. Że łatwiej byłoby nam to wszystko ogarnąć, gdybym nie była już w ciąży.
Kocham Maleństwo, które mam w brzuszku i wstyd mi za siebie, że potrafię być chwilami taką egoistką.
Czy Wy też tak miałyście?
Odpowiedzi
Ślub to ważna kwestia ale wiesz sama że w życiu czasem inaczej się układa:/ Ale jak widać masz wsparcie ze strony chłopaka i rodziny a to bardzo ważne że nie zostałaś sama:)
A jeśli chodzi o ślub to jeśli bardzo ci na nim zależy to może zorganizujcie takie małe przyjęcie dla najbliższych. A jeśli chciałabyś takie huczne to poczekajcie może wasz maleńki szkrabik poniesie wam obrączki:)
Ślub tak jak został zaplanowany się odbył, natomiast mąż dalej był na bezrobociu, poszły wszystkie nasze oszczędności bo z czegoś trzeba żyć, porobić opłaty i za lekarza też zapłacić. Potem trzeba było kupować małej wyprawkę i całe szczęście, że mieliśmy pieniądze z wesela.
Potem zaczął zbliżać się lipiec coraz bliżej rozwiązania, a mąż dopiero dostał pracę i jakoś zaczęło się układać.
Nie zamartwiaj się, chociaż wiem, że to nie jest łatwe, mój mąż był prawie 5 miesięcy bez pracy strasznie to przeżywałam, płakałam, że zaraz będzie dziecko, a my nie jesteśmy mu wstanie zapewnić bytu. Na szczęście wszystko zaczęło się układać i Tobie również się ułoży. Trzymam kciuki za Was i nosek do góry.
Dzisiaj od 10 nie odbierał telefonów ode mnie, zadzwonił dopiero przed chwilą. Byłam przekonana, że był w pracy w tym czasie, a okazało się, że dzisiaj miał pracy tylko na godzinę, więc o 12 był już w domu i... spał. Wyobrażacie sobie? Mogłabym w tym czasie urodzić, a on sobie telefonu nie odbiera. Co z tego, że jestem dopiero w połowie 7 msca? Przecież różnie się dzieje... Napisałam mu teraz, że jest nieodpowiedzialny, to mi odpisał "To już nie można się przespać?" Nosz kurde... Przez takie akcje zaczyna mi brakować fajek, które rzuciłam jak zaszłam w ciążę. ;/