2012-10-04 02:13
|
ja sobie poradziłyście z tym faktem ,że nie dane Wam jest karmić piersią? Ja mam mega doła, codziennie płaczę, tęsknię za tym widoczkiem.. mały całkowicie odpuścił sobie pierś, nie chce jej, pręży się , wygina, płacze... czy mam jakieś szanse na przywrócenie laktacji? udało sie którejś? Słyszałam o zamykaniu sie z dzieckiem na kilka dni i podawaniu samej piersi, bez dokarmiania, zmuszania do ssania ale ja chyba jestem za słaba na to.. :(( Odczuwam wielką porażkę.. naprawdę, możecie sie śmiać ale tak tego pragnęłam.. chyba aż za bardzo .. Pieprzone egzaminy:(((
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
też tak się czułam...
musi minąć trochę czasu..
Bardzo Ci współczuję, bo wiem co przechodzisz.
Marjah tez plakalam przez jakis czas, do tej pory lezke mam w oku patrzac na zdjecia malego przy cycuszku. Ale nie ma sie co dolowac !!!! Synek mi rosnie, szczesliwy jak inne dzieci :-) wiem ile zjada i ze sie najada :-) mam tez wiecej czasu miedzy karmieniami (ok 4 godzinki). Maly zaczyna juz sie trzasc jak widzi butle hihi Postaraj sie myslec o plusach karmienia mm i nie obwiniaj sie - Twoj synek potrzebuje usmiechnietej mamy. :-)
nie widzę żadnych plusów... no dwa.. taki,że je i moge mu dać mleczko wszędzie , bez wstydu czy wzroku moherów. Kupe mu zrobic jest ciężko, kolkę ma dalej, je co 2godziny, a cyca jadł co 5 godzin i jest mega niecierpliwy jak mu musze zrobic butlę :(
położne sprawdzały i mówiły że mam pokarm, że jak mały raz spróbował butelki (w ciągu dnia 2 razy mu dały bo był niespokojny i chwili spokoju nie miałam a byłam bardzo słaba z powodu anemii) to pewnie się denerwuje że za wolno mu leci z piersi i kazały próbować dalej karmić
mały prawie całą noc przepłakał, jak go próbowałam karmić to chwile ciągnął i się wściekał, usypiał może na pół godzinki i wszystko od nowa się zaczynało... po prostu koszmar
nie było wyjścia trzeba było dokarmiać butlą, próbowałam wszystkiego ale okazało się że pokarm mi po prostu znika i nie miałam wyjścia...
po tej nieprzespanej nocy w szpitalu obiecałam sobie że przy następnym dziecku do czegoś takiego nie dopuszczą, nie pozwolę żeby moje dziecko z głodu przepłakało całą noc, niestety nie każda kobieta może karmić piersią, i cieszę się że chociaż przez tą pierwszą dobę mi się to udało, ale ważniejsze jest dla mnie to żeby moje dziecko było najedzone i szczęśliwe niż to żeby koniecznie karmić piersią
nie mam złudzeń że następne maleństwo będę mogła karmić piersią, na pewno spróbuję ale nie mam zamiaru płakać jeżeli mi się to nie uda, zamierzam jeszcze przed porodem uprzedzić położne że jeżeli tamta sytuacja się powtórzy to nie zamierzam męczyć dziecka i od razu ma dostać butelkę...
i nie obchodzi mnie kto co o mnie pomyśli
zamykanie się z dzieckiem i głodzenie go tylko dlatego bo mamusia koniecznie chce karmić, uważam za znęcanie się nad maleństwem... może by to poskutkowała w sytuacji gdy mama ma piersi pełne mleka a dziecko nie umie po prostu ssać, ale nie w przypadku braku laktacji