Jak reagować kiedy dziecko robi sceny i rzuca się na ziemie itp? muffka |
2014-06-23 11:19
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Już brakuje mi sił czasem:( Spacer z nią to czasem jedna z gorszych rzeczy jakie muszę robić ;/ a przecież spacer to powinna byc przyjemność...w wózku to nie usiedzi, chce iśc na nóżkach to idzie, ale zaraz mi ucieka, za rączkę iśc nie chce, koniecznie musi iść tam gdzie jej nie wolno, a jak łapię ją za rączkę to wije się, ryczy i rzuca nie ziemię;/ w sklepie to już koszmar, chciałam kupić jej buciki to musiałam wyjść ze sklepu po tym jak porozwalała wszystkie pudełka ;/ mówię jej nie wolno, że ma iśc za rączkę itp ale ona kładzie się z rykiem na podłodze a ludzie patrzą się na mnie jakbym ja czymś torturowała:(:(:( nie wiem jak mam na to wszystko reagować :( doradźcie mi coś mamusie...

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

9

Odpowiedzi

(2014-06-23 11:34:03) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katiuszka
Nie reagować w ogóle. Musisz patrzeć czy nie grozi jej coś złego, czy nie zrobi sobie krzywdy, ale nie reagować. Znudzi się jej jak zrozumie że to nic nie daje. A ludzie niech sobie popatrza- nie przejmuj sie
Dokładnie. Nie reagować o ile nie zagraza swojemu i innych bezpieczeństwu np. nie wybiega na jezdnię. ja w sklepie np odchodziłam i przygladałam sie z dala. bardzo szybko synek "przytomniał" keidy nie miał obserwatora na ktorym mu zalezało.
(2014-06-23 11:35:41) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
muffka
nie reagować? a co robić jak biega po sklepie i wyciąga z kartonów buty i roznosi je po całym sklepie? łapię ją i odkładam wszystko na pólkę ale ona wtedy rzuca się na ziemię i ryczyyyy eehhhh ;/ jak nie reaguje na to to pozniej wstaje i nadal robi w sklepie rozpierduche... i co mam zrobić zeby jej tego oduczyc...:( a buty musze jej kupic a nie mam jej komu zostawic...
(2014-06-23 11:39:19) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
verrerie
nie reagować? a co robić jak biega po sklepie i wyciąga z kartonów buty i roznosi je po całym sklepie? łapię ją i odkładam wszystko na pólkę ale ona wtedy rzuca się na ziemię i ryczyyyy eehhhh ;/ jak nie reaguje na to to pozniej wstaje i nadal robi w sklepie rozpierduche... i co mam zrobić zeby jej tego oduczyc...:( a buty musze jej kupic a nie mam jej komu zostawic...
Powiem ci co ja robilam.

W czasie takich napadow mojej corki wyprowadzalam ja ze sklepu sila. Ciagnelam w miejsce gdzie jest najblizsA lawka na ktorej moge usiasc. Ona potrafila jeszcze okolo pol godziny rzucac sie po ziemi ajk ryba wyjeta z wody. Ja nie reagowalam. Siedzialam i czekalam az jej minie. Z czasem tego tupu sytuacje stawaly sie coraz bardziej sporadyczne az sie skonczyly.
(2014-06-23 11:48:52 - edytowano 2014-06-23 11:50:20) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bonita
Dlatego chyba najlepiej jest zrobić tak jak zrobiłam ja. Nigdy żadnych jazd w sklepie nie miałam być może dlatego, że nigdy dzieci z wózka wtedy nie wypuszczałam. Od początku wiedziały gdzie moga wyjść i spacerować, na pewno nie w sklepie. Jak kupowałam buty to wyciągałam je na chwilę z wózka, a po chwili siup z powrotem do środka. Jak syn był już nieco starszy, nie korzystał juz z wózka i więcej rozumiał to przed każdym wyjściem do sklepu informowałam go o tym czy coś dla niego kupię czy po prostu ograniczymy się do oglądania zabawek na półkach. Czasem nagrodą za extra zachowanie była "przejażdżka" autkiem stojącym na terenie sklepu. Zdarza się, że podczas spaceru syn pójdzie tam gdzie nie powinien. Staram sie wtedy odwrócić jego uwagę czymś innym, pokazac mu inny, równie ciekawy kierunek. Idzie to super, a jak nie słucha tylko dalej robi swoje to mówię, że zaraz wyląduje w wózku. I ląduje mimo sprzeciwu, a co inni wtedy sobie myślą - wali mnie. Mimo wszystko rzadko u nas dochodzi do scen na spacerach (przynajmniej na etapie 21 miesięcznego dziecka), bo od początku nie wypuszczałam go z wózka gdzie popadło. Zwykle są to wybrane przeze mnie miejsca i syn to akceptuje.
(2014-06-23 18:16:38) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marika4you
Ja miałam podobne jazdy tylko z synkiem. Spacery ograniczaliśmy do placów zabaw, gdzie dziecko jest zaaferowane zabawą i nie nudzi sie. Jesli dostawał głupawki to albo brak reakcji albo za szmaty, pod pache i do domu, wtedy wycie do woli. Brak publiczności=nie ma po co robić scen, uspakajal sie szybko. A do sklepów nie chodził w ogóle, zakupy robiłam jak mąż wrócił z pracy lub on po drodze do domu. Buty kupowałam jak za dawnych czasów, biegałam z patyczkiem i mierzyłam. A dobra rada to dużo wymagac od dziecka i być w tym konsekwentnym, nie znaczy nie i koniec. U nas to poskutkowało i skończyły sie jazdy.

Podobne pytania