Witam serdecznie,
bardzo proszę o pomocne rady w sprawie odparzeń pupy u mojej 4-miesięcznej córki.
Najpierw pojawiły się u niej pleśniawki i wraz nimi zaczerwienione okolice pupy.
Pleśniawki wyleczyłam NASTATYNĄ, zaczerwienienie ustąpiło po zastosowaniu PIMAFUCORTU miejscowo (z zalecenia lekarza).
Jednak zaraz później mała dostała krostek, takich wypukłych w okolicach narządów płciowych, potem przerodziły się one jakby w otarcia, a na dzień dzisiejszy "zlały" się w kilka otwartych ran.
Stosowałam sudocrem, przemywałam wodą i osuszałam przed założeniem pieluszki, przemywałam Rywanolem i nic, żadnej poprawy, jest coraz gorzej.
Czy to są typowe odparzenia, a może coś innego? Czy macie podobne doświadczenia, jak sobie z nimi poradziłyście?
Z góry dziękuje za wszystkie rady.
Odpowiedzi
Ponadto do przemywania pupy zamiast chusteczek nawilżanych lepiej umyć dziecku pupę wodą.
Na noc umyłam pupę wodą przegotowana i posypałam mąką ziemniaczaną, może przyschnie to okropieństwo trochę :/
Wybiorę się jak najszybciej do pediatry, bo boję się, że faktycznie może to być jakaś infekcja grzybicza - może jest to reakcja na Nastatynę - nie wiem...
Dzwoniłam do lekarki jak na pupie były jeszcze krostki a nie rany i kazała smarować na zmianę Pimafucortem i Sudocremem, czekałam na poprawę, ale jest coraz gorzej...
Tormentiolu na otwarte rany absolutnie nie powinno się stosować!!! Jego odpowiednika bez toksycznego czteroboranu sodu czyli Tormentalu też nie.
Idź do lekarza to może być na tle pokarmowym, a nie zwykłe odparzenie pieluszkowe