Kontrolnie gdy miał 2 lata. Wszystko było w porządku. Od tamtego czasu co ok. pół roku. Bardzo długo żadnego ubytku nie było, od samego początku o zęby dzieci mocno dbałam. Nigdy nie było żadnych cyrków. Syn ma teraz 9 lat i chodzenie z nim do stomatologa to dla mnie sama przyjemność, o ile o przyjemności w tej sytuacji można w ogóle mówić ;) Nigdy nie okłamywałam go mówiąc, że ewentualne leczenie zębów nie boli. Tłumaczyłam od początku, że lepiej leczyć gdy ubytek jest mały, niż czekać, bo później boli jeszcze bardziej.