Koło 18 zaczęły się od razu co 2-3 minuty i jeden trwał około minutę, były one coraz bardziej bolesne.
Poszłam pod prysznic i to niczego nie zmieniło - idź też i zobacz czy może prysznic spowoduje, ze ucichną (wtedy to nie są te właściwe).
Pojechałam więc do szpitala, jeszcze nie będąc pewną czy to poród czy nie.. i o 20.00 zaczela się prawdziwa jazda :D dlatego lepiej byc w szpitalu wczęsniej, bo na prawdę nie łatwo by było wszystko tam ogarnąc przed pójściem na porodówkę z tymi paraliżującymi bólami..
W sumie, to powinno się jechac na porodówkę, jeśli skurcze są regularne cały czas i powtarzają się jakoś co 15 minut.. więc idź pod prysznic, a jesli to nie pomoże, to jedź - zawsze warto nawet sprawdzic, ale to pewnie już to.
Powodzenia! :) już niedługo będziesz ściskac maluszka!!