Reasumując ja bym nie robiła testu.

Mój synek - 2 lata i 3 mies. podczas niedzielnego pikniku załapał kleszcza. Dopiero we wtorek rano mąż go zauważył z tyłu głowy - pod włosami... Próbował sam go wyciągnąć pęsetą, ake jak było do przewidzenia urwał sie i łeb został w ciele:( Ależ byłam zła!!! Potem próbował jeszcze igłą go usunąć, trochę coś tam wyszło, ale nie było wiadomo, czy wszystko więc pojechaliśmy z małym do lekarza pediatry. On obejrzał tylko to miejsce, kazał nacierać leko i poczekać 3 dni do piątku, czy nic nie puchnie, nie zaczerwienia się itp. Ok. dzisiaj mamy piątek wszystko wygląda ładnie, został tylko strupek w tym miejscu, ale ja ciągle nie mam pewności, czy oby wszystko zostało wyjęte:( Czy uważacie, że powinnam zrobić małemu test w kierunku boleriozy? Tak dla pewności???