witajcie moje kochane. jak już wiecie jesteśmy z Frankiem w szpitalu. zostawiłam małego na kilka godzin z tatą i wpadłam do domu, żeby się po ludzku umyć, bo jak wiadomo w szpitalu z tym kiepsko. i tak postanowiłam was poinformować co z nami. Jesteśmy na oddziale zakaźnym od soboty 10 rano. Jak dla mnie to istny horror. Szpital a raczej pobyt w nim powoduje że popadam w czarną rozpacz i depresję. Z małym już na szczęście lepiej. Nie wymiotuje, ale jeszcze ma dosyć luźne kupy. Lekarz powiedział, że z 8-10 dni poleżymy. to już nasza piąta doba. Niestety nie powiem wam co małemu dolega bo służba zdrowia tego rónież nie wie. dali mu 2 antyboityki i nawadniali kroplówką przez 3 doby. I przez te 3 doby tak mu się woda w organiżmie skumulowała, że przytył 2 kilo. od razu odstawili kroplówkę i woda powoli zchodzi. malutki je ładnie, dużo pije. chciałabym już wrócić do domu bo zarówno mnie jak i Franka to szpitalne więzienie męczy. na sali jesteśmy sami, brak tv, zero atrakcji. nie ma nawet z kim pogadać. trzymajcie kciuki żebyśmy w sobotę wyszli a jak nie to najpóźniej w poniedziałek. buziaczki:)
Odpowiedzi
Życzę szybszego powrotu do domu i zdrówka dla Franka! :)