Twój malec śpi więcej niż moja córeczka z racji wieku, więc wykorzystuj chwile w ciągu dnia, kiedy drzemie (moja w ciągu dnia śpi 40minut do 1,5 godziny, więc wtedy załączam pranie/prasuję czy gotuję). Poza tym tatuś zawsze może zająć się szkrabem - np. kąpiel i ostatnie karmienie a wtedy Ty możesz zająć się pisaniem pracy... Powodzenia! Głowa do góry:)
2012-02-13 16:20
|
jest tu jakaś ucząca, pisząca mama? ja nie wyrabiam, obrona w czerwcu a pracy zero...
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Twój malec śpi więcej niż moja córeczka z racji wieku, więc wykorzystuj chwile w ciągu dnia, kiedy drzemie (moja w ciągu dnia śpi 40minut do 1,5 godziny, więc wtedy załączam pranie/prasuję czy gotuję). Poza tym tatuś zawsze może zająć się szkrabem - np. kąpiel i ostatnie karmienie a wtedy Ty możesz zająć się pisaniem pracy... Powodzenia! Głowa do góry:)
Hej dziewczyny. Ja akurat piszę doktorat. Obronę powinnam mieć teoretycznie na przestrzeni czerwiec-wrzesień 2012, ale już wiem, że się to nie uda. Raczej będę przedłużać studia. Ogólnie jestem zdania, że wszystko da się zorganizować, tylko trzeba sztywno trzymać się planu. Mam 13 (14 prawie) miesięcznego synka i spodziewam się drugiego dziecka (termin porodu na październik, więc do tego czasu powinnam wyrobić się z pisaniem, bo potem nie wyobrażam sobie tego!). W pewnym sensie problem rozwiązuje niania - zajmuje się dzieckiem od godziny A do godziny B, a ja w tym czasie mam czas na siedzenie przy kompie (oj, żeby to jeszcze owocne było)... No i trzeba nauczyć dziecko zasypiania (jesteśmy w trakcie). Dziś Rysiek już śpi, więc w planach jest "Na Wspólnej", a potem tworzenie ;)
Wow! Jeszcze masz siły na doktorat!? Jestem pełna podziwu. Ja mam już dość przedłużających się studiów (rok w plecy z mojej winy, do tego rok dłużej bo zaocznie) a to dopiero inżynierskie. Ale mam w planach od razu ciągnąć magisterkę, bo jak sobie zrobię przerwę to znajdę tysiąc powodów żeby nie wrócić.
Ja jestem zachwycona możliwością studiowania - nakręcam się jeszcze na podyplomowe, bo doktorat w moim 'fachu' i tak mi nic nie da, ale dla mnie studia to naprawdę taka odskocznia od zajmowania się dzieckiem, mężem i domem - nauka i zjazdy na uczelni to dla mnie relaks:)
Powodzenia dziewczyny! - grunt to mobilizacja i dobra organizacja (a jako mamuśki cechy te powinnyśmy mieć opanowane do perfekcji;)
no to nie jestem sama.... uff,a z tego co widzę koleżanku maja trudnij niż ja- nie wyobrażam sobie dwóch bąbli ;-)) słyszałam, że młode mamy im więcej mają obowiązków tym lepiej organizują sobie czas, ja jeszcze nie zgłębiłam tajników tej sztuki. Może załozymy klub dla wszystkich uczących sie mam? powspieramy sie trochę, ponarzekamy i popodnosimy na duchu;-)
Też zauważyłam - u mnie na studiach dziewczyny, które mają dzieci są naprawdę najlepiej zorganizowane. Praca, studia, dzieci... I jakimś dziwnym trafem to cała reszta nigdy nie ma czasu żeby w terminie zrobić wszystkie projekty.