Odpowiedzi
Moje dziecko urodziło się przez cesarskie cięcie w 37 tyg. ale z racji wagi zostało przydzielone do wcześniaków (w ciąży byłam na podtrzymaniu) waga 1860 gr. 46cm.
Jak chcesz się czegoś dowiedzieć pytaj.
Nigdy sie nad tym niezastanawialam...chyba bylam w szoku chodzilam jak zegarek niejadlam niespalam tylko palilam i kawa 24 na dobe w szpitalu. Moja corcia sama nieoddychala byla podlaczona pod respirator..Poprpostu musialam byc silna dla niej. Choc to mala kruszynka ale wyczuwa jak jestes zdenerwowana, smutna. Musisz byc wytrwala i spokojna. Zycze dozo sokojnych dni choc wiem ze trudno utrzymac nerwy. Juz niedlugo a bedzie brykac po domu:) Pozdrawiam
Ja się załamałam w szpitalu. Wszystkie mamy tuliły swoje maleństwa a moje leżało w inkubatorze. To było dla mnie bardzo ciężkie, do tego mała nie chciała ssać, coraz bardziej traciła na wadze, a jakby tego było mało to był zakaz odiwedzin przez tą świńską grypę i byłam tam sama, zniką wsparcia, jedynie telefony, przez które tylko płakałam bo każdy mnie pocieszał. Przepłakałam chyba każdy dzień w szpitalu. Nie to że było mi tam źle, opieka była super, ale moje maleństwo, moje problemy z karmieniem i cała reszta...ehsz szkoda gadać po prostu się załamała i tyle. Ale już jest dobrze, wszystko w jak najlepszym porządku (odpukać) radzimy sobie i nie wyobrażam sobie życia bez mojej dziuni :)
gorąco pozdrawiam