Odpowiedzi
Biorąc pod uwagę kilka lat leczenia i pierwszą procedurę in-vitro kiedy nie stosowałam tego specyfiku to mi w konsekwencji na pewno przyczynił się do sukcesu ale tak jak pisałam ja stosowałam pół roku systematycznie a mam oporne jajniki i do tego dużą insulinooporność.
Jeśli liczysz że ten preparat pomoże Ci bez leczenia specjalisty to się nie oszukuj bo to tylko suplement diety, wspomaga leczenie lecz nie jest lekiem samym w sobie :-) życzę powodzenia w pokonaniu pcos.
No ale do sedna... w marcu poszłam do lekarza wyregulować cykle ten zalecił mi właśnie inofem. Najpierw przeczytałam całą prasę jaką tylko znalazłam w necie na temat myo inozytolu, nwet tą naukową...zapowiadało się obiecująco więc kupiłam 3 opakowania po 60 saszetek i zaczęłam pić. Po 2 saszetki dziennie przez 3 m-ce. Zaprzestałam tylko dlatego,że nie zamówiłam w necie a w normalnej aptece ceny są zabójcze. A że minęły 3 m-ce (a tyle dawałam sobie czasu na jedną kurację)nie spinałam się aby zakupić kolejną paczkę. W każdym razie wierzcie lub nie...7 lipca na teście pojawiły się dwie krechy!! Bez hormonów,bez luteiny i tak naprawdę z cyklami raz 33 raz 40 dni. Sama byłam w głębokim szoku bo nawet nie wiedziałam,że mam owulację. Możecie mówić,że jestem naiwna,ale znam swój organizm i obserwuje cykle od 6 lat włącznie z monitoringami(wcześniej brałam pigułki więc się nie liczy) i w życiu nie miałam naturalnej owulacji. Także ja polecam...jak Wam nie pomoże to na pewno nie zaszkodzi ;)