Witajcie dziewczyny. Mam kolejny problem związany z byłym mężem dużo tu pisać ale postaram się to streścić. Mianowicie dowiedziałam się dwa dni temu że mój ex zdradzał mnie przez połowę małżeństwa ze swoją przyjaciółką, ze mnie zrobił wredną kurwę jak go zostawiłam a z siebie mennczenika. Nie chciałam się kłócić ze względu na córkę i tak naprawdę wszystko zostało jemu po rozwodzie zresztą nie było podziału majątku i nadal wszystko należy w połowie do mnie. Nie dawno wyjechał za granicę i tu się zaczęło... Okazało się że oprócz zdrady aktualnie w jego mieszkaniu mieszka jego nowa sucza przyjaciółka i korzysta sobie ze wszystkiego jak ze swojego on tak bardzo ukrywał związek z nią że nawet bym się nie dowiedziała o tym gdyby znajoma się nie wygadała. postanowiłam że nie podaruję mu nie jestem organizacją Caritas ani jakiś PCK. Z jakiej racji mam jej pozwolić i jej dziecku na korzystanie z moich rzeczy a nie ukrywam że są to przedmioty coś warte (sprząta grający który dałam mi moja mama, ogromne lustro które również mi dała czy choć nowe łóżko córki). Zamierzam się tam zjawić i po prostu je wziąć i tak zostanie mu auto komp sprzęty w kuchni itp.Wydaje mi się że to dobre rozwiązanie tym bardziej że stać go aby utrzymać ją i dzieciaka a nie stać aby płacić 300zł na córkę. i ty moje pytanie czy myślicie że to dobre rozwiązanie aby upomnieć się o swoje i nawet go nie informować tak jak on mnie? Z drugiej strony obawiam się że bez policji się nie obejdzie a termin porodu już za 11 dni.
2013-03-15 08:09
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!