Wyszłam we wtorek z patologii ciąży.Sama poprosiłam,bo złapałam tylko infekcję dróg moczowych,tak więc wyszłam na antybiotyku.W piątek kończyłam ten antybiotyk i zrobiłam badanie moczu.Wyniki mam oczywiście jeszcze gorsze niż wcześniej.W czwartek wstałam z ciśnieniem 170/90;( Zażyłam najpierw jeden Dopegyt,potem drugi,bo nie chciało zejść.Po dwóch godzinach zeszło do 140/90.Super.Niestety za kolejne dwie godziny znowu było 155/90.Zrezygnowana cały dzień leżałam i zastanawiałam się co z tym zrobić(kazali mi zażywać te leki doraźnie jak ciśnienie dojdzie do 150/90).W piątek niestety sytuacja się powtórzyła i znowu ciśnienie doszło mi do 170/90 i znowu nie mogłam tego zbić.Udałam się na ip,gdzie pani doktor się na mnie wydarła,że chodzę sobie z takim ciśnieniem.Zbili do 140/90 i kazali na stałe ten Dopegyt zażywać.Dziś o 7,30 zażyłam go przy ciśnieniu 140/90 teraz mam już 165/100 i ręce mi opadają.Wiem dodatkowo,że w piątkowych badaniach moczu wyszło mi białko.Idę dzisiaj do gina i mam nadzieję,że zrobią w końcu z tym problemem coś konkretnego.A jak was leczyli przy takich problemach?Wiem,że przy ciśnieniu 170 lub 180 jeśli nie mogą zbić,to często podejmuje się decyzję o cesarce.Boję się,że jak mnie będą tak leczyć,to w końcu coś się stanie mojemu dziecku i bardzo się tym denerwuję...
2012-07-17 09:19
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!