Witajcie!
Staramy się o dziecko dziesiąty cykl, póki co bezskutecznie. No ale nadzieja jest i nią właśnie chcę się podzielić :)
Przez ostatnie miesiące @ przychodziła wcześniej, kilka dni przed terminem, dwukrotnie nawet tydzień przed... Przechodziłam też "efekt pragnienia ciąży" - wszystkie możliwe objawy ciąży z efektem pod postacią @ :)
Dziś jest już dzień po spodziewanej @ - termin był wczoraj... brzuch od 2 dni boli jak na @ i o dziwo nasila się przy wysiłku... Śluz gdzieś się zapodział a dziś od rana pojawił się biały... Piersi i sutki bardzo wrażliwe...
Jako że jestem pod opieką endokrynologa, który pilnuje odpowiednio niskiego poziomu TSH pewnie nie będę zwlekała z wykonaniem testu, prawdopodobnie zrobię go jutro - o ile oczywiście nie pojawi się @ :)
Chciałam się podzielić swoją nadzieją, którą od czasu do czasu burzy ten ból menstruacyjny, który puka mi do głowy i mówi: TO JA @ - NADCHODZĘ! :)
Wiem, że jedyne co mogę to zrobić test i zrobię go, dziś już nie - bo wolę z porannego... ale jestem cała taka wiecie, czekająca, obawiająca się czy znowu nie zobaczę jednej krechy...
Chciałam się tym podzielić :)
Miłego dnia wszystkim!
Odpowiedzi
Co do wrzucania na luz to owszem, zdecydowanie popieram, tyle że mi bardzo zależy na dziecku, i musiałabym okłamywać sama siebie mówiąc że "oj tam, będzie to będzie"... dla mnie to kwestia natury... jednym się udaje szybciej innym później... jeszcze innym wcale - bo coś pochrzanione jest zdrowotnie... Wyrobiłam sobie zdanie w tej kwestii - to czy się uda czy nie wg mnie wcale nie jest kwestią chcenia/nie chcenia/wkręcania/nie wkręcania itp. to po prostu natura... Ile par spośród tych "nakręconych" zachodzi za pierwszym podejściem, a ile tych "luzackich" ma problemy... Ile spośród tych, które niby za pierwszym razem zaskoczyły - okazuje się że się zabezpieczali wcześniej - stosunkiem przerywanym, co jest fikcją a nie antykoncepcją. Tak więc potencjalnie zajść mogli a nie zaszli. Tu nie ma reguły!
Mi zależy i to bardzo na zostaniu mamą i wierzę, że prędzej czy później tak się stanie... nie chcę jednak udawać, że o tym nie myślę, bo po pierwsze nie widzę w tym nic złego, a po drugie musiałabym okłamywać samą siebie.
A tak poza tym kicha, dzień spóźnienia i @ w pełnej krasie. Jakoś nawet mnie to nie zdołowało, wolę chyba wiedzieć na czym stoję a nie snuć domysły!
Do następnego!