Dzisiaj od około 12 w południe mam bezboloesne aczkolwiek regularne skurcze, co zaczyna mnie powoli niepokoić:) W piątek skończyłąm 38 tygodni więc w każdej chwili może coś się zacząć. Występują co około 20-25 minutek i trwają jakieś 45 sekund. Cały czas myślę że to nadaj skurcze przepowadające, i żadnych fałszywych alarmów nie wszczynam, ale z drugiej strony przy pierwszym porodzie dość szybko poszło, po 20 minutach pobytu w szpitalu urodziłam mojego synka, także nie ma żartów:D
Gdyby jeszce chociaż bolało...:) to bym sie nastawiła psychicznie, a nie że ja sobie ubzduram coś a tu nici i trzeba będzie nadal czekać, czy któraś z Was dziewczyny tak miała? i jak się to rozwinęło? Pozdrowionka:D
2010-04-19 19:08
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!