Dziś miałam badanie prenetalne,skierowanie na nfz ze względu że skończyłam 35 lat. Jak mój lekarz prowadzący dawał mi skierowanie to powiedział że jak przy badaniu wyjdzie że jak zastawka serduszka się nie domyka to mam nie panikować bo u tak małych dzieci (21 tydz) najczęściej tak jest. No więc byłam dziś na badaniu i lekarz który to wykonywał jest właścicielem tej kliniki ,stwierdził że zastawka dwudzielna się nie domyka,no to pytam czy mam poszukać kardiologa w jakiejś klinice kto zajmuje się tym u dzieci w życiu płodowym a on mi na to że nie bo to jest tak minimalne i najlepiej jak zrobie u nich te badania u ich Pani dr. koszt jedyne 300 zł . No to pytam czy to ciężka wada,a pan dr że nie że tego się nie leczy . Tylko kontroluje czy się nie powiększa ale jest to tak małe że mam nie panikować . Noż kurde ,gdyby nie uprzedził mnie lekarz prowadzący że tak się może zdarzyć to na zawał bym tam dziś padła( no i zastanowiło mnie skąd wiedział że często od tego lekarza wykonującego badanie właśnie jest taka diagnoza ) A po drugie miałam odczucie że lekarz chciał mnie naciągnąć na kolejne badanie za niemałą kwotę,bo jeżeli to nic takiego to na cholere mam zrobić kolejne badanie za 300 zł. Miało któreś z waszych maleństw coś takiego i jak to się skończyło ?
2017-05-16 15:27
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Iza a u dzieciątka wykryto w życiu plodowym? Bo lekarz mówi ze nawet jak nie zniknie to itak się z tym nic nie robi i to taka mała wada że nie martwiłby się. Ale jak się nie martwić. Tak poza tym wszystkie inne wyniki ok. Nawet cała budowa serduszka jak najbardziej ok. To skąd ta minimalna niedomykalność ? Podobno u takiego maleństwa krew jest tak szybko pompowana że nie nadąża zastawka. Kurde, ciągle stresy w tej ciąży.
Nie u nas pojawily sie szmery jak mial 6 miesiecy i wtedy okazalo sie ze to ta wada najpierw sie stresowalam zeby sie nie poglebila ale po roku bylo tak samo wiec pani mnie uspokoila ze to nie ma wplywu na jakosc zycia.