

Wraz z mezem staralismy sie o to dziecko rok czasu . Ciaza planowana , chciana . Mniej wiecej od polowy tygodnia czuje sie absolutnie nie na swoim miejscu , nie w swojej skorze . Przez ostatnie 9 tc kochalam to dziecko , cieszylam sie , a teraz co ? Bierze mnie jakas wscieklosc ..Czuje pustke , obojetnosc , i chyba musze przyznac teraz sama przed soba ze zaluje .. Powod ? NIE WIEM . NIE MA PRZYCZYNY . Prowadzilam szczesliwe zycie , osiagnelam wszystkie wyznaczone cele mimo , ze kiedys bylo ciezko bo urodzilam syna w wieku 18 lat, uczylam sie , pracowalam , aktualnie sama sobie szefuje jak i maz , poza tym kochamy sie rownie mocno jak na poczatku , takze nierozumiem skad ta moja zmiana uczuc do aktualnej ciazy . Jak to ma wygladac , powolalam do zycia czlowieka i teraz mam go nie kochac ? Moze niektore z was tez tak maja ?
Odpowiedzi

