Wiec o to tak jak wy-jestem w dupie...
Przed wczoraj zadawałam pytanie odnośnie młodego bo mial temperature prawie 40 stopni i nie mogłam zbić... W ten sam dzień czyli w piątek pojechaliśmy do lekarza (za przeproszeniem jakiegoś BARANA) Osłuchał malego zajrzał w gardelko i stwierdzil że "zdrowe dziecko" Nie poradzil nic innego jak to co robilam... Osłuchowo niby ok ale gardełko czerwone ale on nie widzi potrzeby aby malmu coś podawać (temp 38,8) Oprócz czegoś na zbicie. Po powrocie do domu mały bardzo wyciszony i przytulaśny a pod wieczór jak zwymiotowal to całą szerokością buzi i w takiej ilości że ja nawet tyle nie wyrzygałam w życiu... O dziwo po tym poczul sie niby lepiej. W nocy miał temperature ale robilam oklady, dostal też na zbicie, i podawalam tylko małe porcje mleczka które na szczęście zostaly w brzuszku, dzisiaj maluch troszkę lepiej nadal temp. ale już weselszy, delikatne rozwolnienie ale ładnie pil i herbatkę i mleczko. Niestety wieczorem dostał tak okropnej chrypy że aż się przestraszylam dodam że do tego wszystkiego przebija się małemu ząbek... Piszę bez ladu i składu ale jestem wykończona ostatnimi dniami... I co z tą chrypą boję się aby nie bylo jakiejś anginy lub zapalenia krtani ... Może panikuje ale kurcze martwie sie
Odpowiedzi
Wiec o to tak jak wy-jestem w dupie...