Np. moja 16-miesieczna coraz wiecej i wiecej mowi... i to coraz bardziej skomplikowane, pojedyncze slowa... np. wczoraj powiedziala pacien (czyli pferdchen... konik)... Ogolnie u moich to idzie z niewielkim opoznieniem, jak to bywa u dzieci dorastajacych w domach wielojezycznych. U nas sa trzy rozne mowy, ktore slysza moje corki od urodzenia.
W przypadku najstarszej to bylo tak, ze w wieku 2. lat jeszcze za duzo nie mowila, natomiast 2 m-ce pozniej mowila juz w sumie wszystko, co chciala powiedziec. Mozna bylo z nia ladnie porozmawiac.
Srednia natomiast zaczela ladnie mowic w wieku 2,5 lat... ale teraz nadrabia te opoznienie... ma 4,5 lat, ale buzia jej sie nigdy nie zamyka... no chyba, ze spi. Nadaje doslownie bez przerwy. Jak jakas radiostacja.