w czwartek moj synek zaczał strasznie kaszlec i dostał katarek , poszłam na wizyte do naszej pediatry , stwierdziła ze osłuchowo czysty dała syropki inhalacje i na tym koniec , w sobote małemu wystapiła temp 37.8 dzwoniłam ponownie d naszej pediatry ale była wyjechana i prwatnie przyjac go nie mogła , wiec udalismy sie na dyzur opieki całodobowej , tam przyjeła nas druga pediatra akurat sie zdarzyło ze przyjmuje rowniez u nas w przychodni , zobaczyła na synka przyłozyla raz stetoskop na plecy dwa razy na klatke piersiowa i z tekstem do mnie ze albo szpital albo zastrzyki co wybieram? wie pytam ale co sie dzieje co mu jest , przeciez w czwartek było dobrze ma zapalenie płuc czy oskrzeli a ona na to ze GORZEJ! przepisała mi zastrzyki ktorych brakuje w hurtowniach ! sa ciezko dostepne zjezdziłam mnostwo aptek obdzwoniła kilkunastu lekarzy zeby mi pomogli jeszcze raz zbadac dziecko poniewaz watpie w diagnoze tej lekarki wiadomo weekend i nikt nie odbierał ! wkoncu udało mi sie zdobyc i dostał wczoraj i dzisiaj zastryzk , nasza pediatra zgodziła sie na wizyte dzisiaj wieczorem osłucha go i zbada dokladnie , jak uwazacie czy postepowanie lekarki bylo wlasciwe ? wiem ze nie zbadala go dokladnie czy w ciagu jednego dnia dziecko moze dostac nagle zaplalenia pluc czy oskrzeli??? nie rozumiem , czy wasze dzieci przy katarze i kaszlu tez od razu ladowały na zastrzykach , ja wiem ze dzieci choruja i jest epidemia ale na litosc boska przepisac lek ktory jest ciezko dostepny??
Odpowiedzi
Trudno cokolwiek powiedzieć po tym co napisałaś bo tak jak wyżej dziewczyna napisała choroby rozwijają się błyskawicznie u dzieci.Z drugiej strony skoro nie wierzysz w diagnozę i uważasz,że nie było gorzej,to po co jechałaś do szpitala skoro wcześniej lekarz oglądał dziecko?Strasznie niespójne to co piszesz...