Dziś mam wyznaczony termin . w zeszłym tyg bylam w szpitalu dwa dni bo miałam delikatne skurcze i rozwarcie. Stwierdzili że mam iść do domu. W poniedziałek bylam na wizycie u swojego lekarza i skurcze były regularne ale za słabe , szyjkę miałam 2cm od kości kręgosłupa -nie wiem czy dobrze napisalam. Lekarz powiedział że jak do czwartku czyli terminu porodu nie urodze to mam przyjsc ponownie na ktg. Ale nie zamierzam wydawać 200zl na wizytę by usłyszeć że mam siedzieć w domu . i tak myślę by dziś wybrać się do szpitala tym bardziej że brzuch bardzo mi się obniżył przez ostatnie dwa dni i czuje silny ucisk w podbrzuszu jednak nie są to takie skurcze porodowe żebym urodziła. A sadze, ze majac takie bole od tygodbia to gdyvym miala juz urodzic to cos wiecej by sie dzialo wiec bez pomocy lekarzy nic sie nie zacznie dziac. Co mowicie , mam jechać dzisiaj i powiedzieć że lekarz kazał mi się stawić w dniu wyznaczonego porodu czy jeszcze poczekać do jutra czy coś więcej się rozwinie ? Chociaż
Odpowiedzi
btw - mi lekarz kazał sie stawić do szpitala dopiero tydzień od terminu.
W każdym razie życzę Ci powodzenia :)
Cie odesla ale zbadac muszą..