U nas sprawa wygląda nastepujaco..ja jestem jedynaczka i najblizsza mi osoba, kt.moge poprosić na matke chrzestna dla syna jest zona mojego kuzyna. Bardzo ja oboje z mezem lubimy, jest odpowiednia osoba, wiec z chrzestna problemu nie ma. Schody zaczely się kiedy delikatnie zwrocilam mezowi uwagę, ze nie chce aby jego brat był chrzestym naszego syna. Maz się oburzyl a wręcz "fochnal", bo jak to będzie wygladalo? (jakby już bratu obiecal, ze będzie tym chrzestnym) Nie godze się na to, ponieważ moje relacje z bratem meza sa na stopie "czesc, czesc i czesc" Mam do niego zal, ze jak potrzebowal wsparcia(dowiedział się chorobie) to bylam pierwsza osoba, do kt. się zwrocil. Nawet się cieszyłam, ze zanim zostałam zona jego brata on obdrzyl mnie tak dużym zaufaniem zwierzając się ze swoich problemów. Konflikt zaczal się w momencie kiedy zapytałam się jego dziewczyny dlaczego przerwala szkole srednia po miesiącu chodzenia do szkoly, on się wtedy oburzyl i powiedział do mnie, ze ja jestem tylko zona jego brata a nie matka by się wtracac. Zdziwilam się lekko i od tamtej pory nasze relacje ulegly pogorszeniu. Szczególnie po tym jak zwrocil mi uwagę, ze ja w ich rodzinnym domu nie jestem meldowana i mam się nie panoszyć(wtedy chodzilo o remont) Ogolnie zbyt dużo pisania. Oczywiście wtedy mój maz zwrocil mu uwagę, ale widocznie szybko zapomnial o tym co było i teraz wymaga ode mnie bym się zgodzila na to by jego brat był chrzestnym. Ja sobie tego nie wyobrażam. Dodam tylko, ze mam starsza corke z poprzedniego związku i wielokrotnie były takie sytuacje, ze "na spotkaniach rodzinnych" lub w swieta moja corka była jakby "pomijana" przez brata meza (chodzi np.o to by dal jej zwykla czekolade, nie wymagałam aby obdarowywano ja prezentami) Ale sytuacja, kiedy inne dziecko dostaje prezent a moja corka nie?. Jestem pewna, ze z naszym synem byłoby podobnie. Maly dostalby prezent od chrzestnego, ale moja corka od wujka już nie otrzymalaby nawet lizaka. Troche się rozpisałam, ale musiałam to z siebie wyrzucić. Nie chce się klocic z mezem, ale naprawdę ja sobie nie wyobrażam jego brata za chrzestnego. Tym bardziej, ze ma kto inny zostać chrzestnym, ale nie z rodziny (nasz wspólny znajomy, w sumie bardziej znajomy meza). Jak mam do mojego chlopa dotrzeć i uzyc takich argumentow, by nie mogl ich "obalic" Pozdrawiam
2013-12-05 11:28
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!