To akurat moje mieszkanie więc to on spakuje walizki i won. Kazałam mu się wynosić. Nic nie mówi. Chodzi po domu. Ja nie jestem ideałem bo nikt nie jest ale wszystko ma swoje granice. Dam mu kilka dni na znalezienie lokum i won z mojego życia.
I trzymaj sie tego twardo,bedziecie szczesliwsi bez tyrana w domu...
2012-11-25 20:04
|
Zaczyna się dla mnie koniec świata. Bezapelacyjnie piszę jutro pozew o rozwód. Mogłabym dać mężowi szansę tylko pod warunkiem, że pójdzie do psychiatry. Właśnie rozbił klawiaturę na ręku syna. Dzieki Bogu kości całe. Mam dość! Mam serdecznie dość. Skoro odmawia leczenia chyba nie mam na co czekać bo obudzę się któregoś dnia z nożem w plecach.. Co robić? Już mi brakuje łez. Nie mam siły.
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
ja myslalam ze Twoj maz to fajny poukladany facet!
chodz przytule:*
Życzę dużo siły, a gdybyś chciała pogadać to pisz na priv.
Tylko proszę kochana, nie złam się, dasz mu parę dni na znalezienie nowego lokum, a on będzie łaził w okół Ciebie i skamlał jak piesek, w końcu znów stwierdzisz, że może jednak będzie lepiej i w ten sposób dalej będziesz tkwić w błędnym kole. Ja bym nie dawała żadnych paru dni, za takie coś, spakowałabym chama i wywaliła na zbity ryj, w ogóle nie interesowało by mnie co ze sobą zrobi, ma na pewno jakiś znajomych, ewentualnie schroniska dla bezdomnych, a co zasłużył sobie! Rozumiem, że łączą Was jakieś sentymenty, przeszłość, ale w przypadku takich zachowań powinnaś schować swoją litość w kieszeń. Mam nadzieje,że wyolbrzymiam, ale...
Życzę dużo siły, a gdybyś chciała pogadać to pisz na priv.
Masz w stu procentach rację, ale to nie takie proste, sama wiem jak łatwo jest komuś radzić a jak ciężko zrobić taki krok u siebie. On taki nie był kiedyś... nie wiem skąd w nim ta zmiana, wiem, że ten wybuch to był niepotrzebny, mamy za dużo wspólnych długów, żeby tak spokojnie wystawić mu walizki za drzwi a komornika na głowie nie potrzebuję. Mam nadzieję, że leczenie mu pomoże, wczoraj przegiął pałę na maxa ale to nie jest zły człowiek. Może sam zrozumie, że leki są dla ludzi. Milczy od wczoraj. Wie, że źle zrobił bo słyszałam w nocy jak płakał ale nie poszłam do niego, musi mieć nauczkę. Jeśli jeszcze raz sytuacja się powtórzy - zapowiedziałam mu - robię obdukcję i zgłaszam sprawę na policję. Nie chcę całkiem kreślić wszystkiego, ale jeśli mnie do tego zmusi, zrobię to. on nie może się oswoić, że ma dzieci z ADHD i nie może się przed rodzina pochwalić, kocha je i jednocześnie nienawidzi. Ja kocham swoje dzieci takimi jakie są, wiem, że potrafią świętego z równowagi wyprowadzić ale ktoś tu musi być dorosły.... dziś będzie poważna rozmowa i albo wóz albo przewóz. Wiem łatwo powiedzieć wygoń dziada... ale to nie takie proste. Nie wiem sama do końca co jeszcze zrobię. Dużo zależy od niego i jak do tego podejdzie. Nie będę tolerować przemocy we własnym domu. Ode mnie w każdym bądź razie ma się trzymać z daleka, już nic dla mnie nie znaczy. Nie chcę działać pod wpływem emocji, takie sprawy wymagają głębokiego przemyślenia. Chyba, że sam postanowi odejść to jeszcze pomogę mu się spakować:)
Życzę dużo siły, a gdybyś chciała pogadać to pisz na priv.
o jejku;(
ja myslalam ze Twoj maz to fajny poukladany facet!
chodz przytule:*
oj potrzebuje przytulenia jak jasna cholera:(
ja myslalam ze Twoj maz to fajny poukladany facet!
chodz przytule:*
Tylko proszę kochana, nie złam się, dasz mu parę dni na znalezienie nowego lokum, a on będzie łaził w okół Ciebie i skamlał jak piesek, w końcu znów stwierdzisz, że może jednak będzie lepiej i w ten sposób dalej będziesz tkwić w błędnym kole. Ja bym nie dawała żadnych paru dni, za takie coś, spakowałabym chama i wywaliła na zbity ryj, w ogóle nie interesowało by mnie co ze sobą zrobi, ma na pewno jakiś znajomych, ewentualnie schroniska dla bezdomnych, a co zasłużył sobie! Rozumiem, że łączą Was jakieś sentymenty, przeszłość, ale w przypadku takich zachowań powinnaś schować swoją litość w kieszeń. Mam nadzieje,że wyolbrzymiam, ale...
Życzę dużo siły, a gdybyś chciała pogadać to pisz na priv.
Masz w stu procentach rację, ale to nie takie proste, sama wiem jak łatwo jest komuś radzić a jak ciężko zrobić taki krok u siebie. On taki nie był kiedyś... nie wiem skąd w nim ta zmiana, wiem, że ten wybuch to był niepotrzebny, mamy za dużo wspólnych długów, żeby tak spokojnie wystawić mu walizki za drzwi a komornika na głowie nie potrzebuję. Mam nadzieję, że leczenie mu pomoże, wczoraj przegiął pałę na maxa ale to nie jest zły człowiek. Może sam zrozumie, że leki są dla ludzi. Milczy od wczoraj. Wie, że źle zrobił bo słyszałam w nocy jak płakał ale nie poszłam do niego, musi mieć nauczkę. Jeśli jeszcze raz sytuacja się powtórzy - zapowiedziałam mu - robię obdukcję i zgłaszam sprawę na policję. Nie chcę całkiem kreślić wszystkiego, ale jeśli mnie do tego zmusi, zrobię to. on nie może się oswoić, że ma dzieci z ADHD i nie może się przed rodzina pochwalić, kocha je i jednocześnie nienawidzi. Ja kocham swoje dzieci takimi jakie są, wiem, że potrafią świętego z równowagi wyprowadzić ale ktoś tu musi być dorosły.... dziś będzie poważna rozmowa i albo wóz albo przewóz. Wiem łatwo powiedzieć wygoń dziada... ale to nie takie proste. Nie wiem sama do końca co jeszcze zrobię. Dużo zależy od niego i jak do tego podejdzie. Nie będę tolerować przemocy we własnym domu. Ode mnie w każdym bądź razie ma się trzymać z daleka, już nic dla mnie nie znaczy. Nie chcę działać pod wpływem emocji, takie sprawy wymagają głębokiego przemyślenia. Chyba, że sam postanowi odejść to jeszcze pomogę mu się spakować:)Życzę dużo siły, a gdybyś chciała pogadać to pisz na priv.
Wiesz, najgorsze są słowa ''on kiedyś taki nie był''... Większość kobiet żyje złudzeniem przeszłości i nadzieją na powrót do niej. Taka prawda. Może pomijając leczenie, jeśli nie chcesz tego wszystkiego przekreślać, wybierzcie się na terapię dla par? Żeby z kimś porozmawiać o problemach w związku, w domu, z dziećmi, to naprawdę wielu osobą pomaga, a terapie są bezpłatne i czas oczekiwania nie jest zbyt długi.