Przywiązanie do swojego mężczyzny. Jak dużo spędzacie razem czasu i jakie są Wasze relacje? migrena |
2012-08-03 07:22
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Tak czasami myślę o sobie i swoim mężu, jacy my jesteśmy - gdybyśmy mogli to bylibyśmy nierozłączni. Po urodzeniu się Marcelego trochę więcej czasu spędzamy osobno, przez co na początku płakałam po kątach :D naprawdę.

A u Was jak jest w związkach, jakie macie relacje z Waszymi partnerami? Może coś się zmieniło po urodzeniu dziecka bądź nawet zajściu w ciążę?

10

Odpowiedzi

(2012-08-03 07:41:44) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martyna22
Hej ja też mogłabym się nie rozstawać z moim partnerem, jak tylko wróci z pracy to czas spędzamy tylko wspólnie. Jak zaszłam w ciąże nasze relacje trochę się zmieniły i też już nie robimy wszystkiego razem ale nadal jesteśmy bardzo blisko mam nadzieję że po urodzeniu naszej kruszynki nic się nie zmieni i nadal będziemy chcieli być ze sobą tak blisko jak teraz :) Pozdrawiam
(2012-08-03 08:00:38) cytuj
Oboje pracujemy w domu, więc praktycznie jesteśmy ze sobą 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu. Jest miło ale czasem przychodzą momenty, że mamy siebie trochę dość i atmosfera robi się napięta, wtedy godzinka lub dwie milczenia załatwia sprawę, po tym jesteśmy tak stęsknieni że na nowo możemy cały czas siedzieć razem ;) a nasze relacje się nie zmieniły po urodzeniu małej:)
(2012-08-03 08:16:48) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
iza1989
Hi hi :p to ja jakaś inna jestem :p mnie denerwuje jak mój ma za dużo wolnego... :p może dlatego że już się przyzwyczaiłam że strasznie dużo pracuje i że większość go nie ma. No nie wiem... :p ale jest mi tak dobrze :)
(2012-08-03 08:25:54) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria
My się najczęściej mijamy w drzwiach. On wraca z pracy, ja wychodze, do tego pracujemy też w weekendy. Ale jak już oboje jesteśmy w domu to spędzamy ten czas ze sobą. I powiem wam, że udusiłabym się, gdybym musiała ciągle przebywać z mężem, co za dużo to niezdrowo
(2012-08-03 08:46:38) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tinusia80
My niestety widzimy się sporadycznie-co 2 tyg i to tylko w sobotę i w niedzielę do godz 21,taką ma pracę,ubolewamy nad tym,bo bardzo się kochamy itd a ciąża za każdym razem jak i urodzenie dziecka zacieśnia miedzy nami więzy.....
(2012-08-03 09:39:31) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tofinka
my jestesmy tez nierozlaczni, na szczescie mozemy sie widziec niemal 24h, bo maz ma firme przy domu. nie wyobrazam sobie nie przytulic go lub zaczepic w ciagu dnia wiele razy. nieraz nawet bedac w domu lece do niego z tesknoty:) haha..no i slusznie mowi na mnie ze jestem wiecznie nienasycona:)
(2012-08-03 09:52:51) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
miliaer
My to jesteśmy takie dwie przylepy!! on wraca z pracy to rzucamy sie sobie w ramiona jakbyśmy sie z miesiąc nie widzieli ;). Nie widzę różnicy pomiędzy czasem przed a w trakcie ciąży. Jesteśmy dla siebie czuli i opiekuńczy wzajemnie i wszystko co robimy razem ( nawet jeśli warkniemy na siebie podczas tego) sprawia nam radość
(2012-08-03 10:24:58) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sensual
poznalismy sie tak, ze ja zakochalam sie w jego przyjacielu (P.), ten przyjaciel mnie nie chcial i podrzucil mi wlasnie obecnego mojego narzeczonego (R.). Spotykalismy sie a ja opowiadalam mu jak bardzo jestem zakochana w P. hehe. takze aczelo sie od przyjaźni. Wyrwał mnie z toksycznych znajomych i wogole sprostował mnie. Jestesmy juz z 7 lat razem, gadamy o wszystkim, mamy swoje powiedzonka, jestesmy sobie rowni(nie ma podzialu kobieta robi to, a facet to), jestesmy bardzo bezposredni i jest super otwarcie. A po ciąży..no prawda jest taka, ze jestem na urlopie dziekanskim, nie pracuje i R. duzo pracuje wiec ja, jak to ja i moje hormony - tez placze po katach i wmawiam sobie zupelnie niepotrzebnie, ze moze patrzy na mnie inaczej, ze moze niejestem atrakcyjna, ze jego zmeczenie to moze co innego...ale tak nie jest:)ja sobie wmawiam :) mam mase kolezanek ktore mowia, ze ich faceci od razu powiedzieli : y jestes kobieta wiec bedziesz bardziej zajmowac sie dzieckiem bo taka twoja rola, ja nie ebde raczej wstawac do dziecka. I nie chodza z nimi na zakupy dla dzieci (tak dla samej frajdy zakupów, tej atmosfery), nie gadaja ciagle o imieniu, nie mowia do brzuszków. ja to wszystko mam. Moj facet nawet czesciej mowi ode mnie o tym co bedzie, jak sie nie moze doczekac, ze bedzie zostawał sam z dzieckiem a ja bede mogla wyjsc, ze koniecznie chce byc przy porodzie... :)
(2012-08-03 10:44:01) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
minka92
my jak bysmy mogli to wgl nigdzie bez siebie bysmy nie wychodzili :D

Podobne pytania