Hej. Może wy mi pomożecie spojrzeć na to wszystko z innej strony bo ja juz nie wiem może przesadzam. Mój mąż nigdy nie był, aż tak zżyty z mamą i siostrami zawsze traktowany z góry bo nie jest po studiach(ja też nie) Mieszkaliśmy ze soba 2 lata no i zaszłam w ciąże mój powiedział mamie no i ona "ślub trzeba brać jak najszybciej" oczywiscie chciała żebym z brzuchem przed ołtarz szła. Ale ja wolałam poczekać, aż mała się urodzi na spokojnie. Wiec były chrzciny ze slubem. No i teściowej ani szwagierka jakoś się nie spiesszyło by przychodzić odwiedać mała tylko my ciągle do nich. W końcu miałam dość i powiedziałam póki oni nie przyjda małej nie zobacza. Doczekałam się mała miała wtedy 5MIESIECY pogadałam ,że zależy mi aby przychodziły bo są ważna czescia zycia Julki. Były jeszcze 2 razy teraz znów mija 2 miechy a ich nie ma. Myslałam jak przesane tam chodzić to się stesknia i zaczna przychodzić. W zeszła sobote pojechaliśmy tam ale bez małej. Obrazili się bo bylismy bez juli szwagierki miesiac nie widziały a tesciowa raz tylko godz. Dodam, że maja jakies 15min spacerkiem do mnie i do małej wiec jakis problem to nie jest. W sierpniu jedna szwagierka bierze ślub no i kazdemu z rodzinie jezdza rozwozić zaaproszenia, ale nie nam by sami musielismy jechać. To nie dosc, że sama bratowa dała (przyszły pan młody zjawił sie 5 minut pozniej) to jeszcze jej tekst "Macie zaproszenie" i poszła w pi**. Ja nie mam za cholere ochote wogole chodzić do nich a tym bardziej na ślub. Panna Młoda trzymała raz mała na rekach a druga siostra 2 razy to jakas paranoja żeby wnuczka się bała babci i cioc skoro mieszkamy w tym samym miescie 1km od siebie. Dziewczyny co robić bo ja już nie daje rady. Mąż oczywiscie by chciał isć na ślub bo to siostra. Probowałam jakos nawiazać relacje z nimi jedna w moim wieku 24 lata a druga 26. Ale gdy probuje z nimi porozmawiać zaraz zmieniaja temat i albo wychodza albo udaja ze mnie nie słysza. Bo to panie po studiach a ja nie... Sorki za błedy i nieskładna pisownie, ale gdy pomysle o nich krew mnie zalewa.
Odpowiedzi
Teściowej chyba jednak dało do myślenia to co robi jak moje Lenka zapytała się przy niej, pokazując na nią palcem "kto to".
Czasem teraz zajdzie do nas, ale mi teraz się już nie uśmiecha zabiegać o to wszystko co wcześniej