Nigdy nie myślałam, że mnie to spotka, ale...postanowiłam zmienić swoje zycie i rozpocząć je już bez partnera, z którym spędziłam...15 lat.
Musiałabym niestety wrócić do mieszkania moich rodziców, ponieważ mieszkanie, które wynajmowałam przed porodem odstąpiłam mojemu bratu i jego dziewczynie.
Uważam, że powrót z dwójką dzieci do rodziców to delikatnie mówiąc porażka, ale co zrobić? :)
Moje pytanie (żeby nie było), czy są tutaj na Forum kobiety, które odeszły z długoletnich związków i NIE ŻAŁUJĄ?
Ja znam siebie i wiem, że nie raz pożaluję tej decyzji, ale tylko dlatego, że szybko zapominam o złych rzeczach/sytuacjach/słowach i staram się pamiętać tylko te dobre. Wiem, że po rozstaniu będę go (partnera wrednego) idealizować i...cierpieć.
Dałyście/dajecie radę? Miękka faja ze mnie, ale naprawdę nie widzę dalej sensu tkwicia w tym związku, gdzie tylko ja się staram :(
Odpowiedzi
Nie przeżyłam tyle co Ty, więc mogę jedynie być przy Tobie myślami.
Napiszę tak... moja Mama również odeszła od ojca, w zasadzie to ją wypierdolił na zbity pysk. Wróciła ze mną do swoich rodziców (miałam 3 lata) - jej matka, a moja babka, całe życie jej truła ( chora psychicznie), ale potem się wyprowadziłyśmy i nigdy tak szczęśliwej nie widziałam Mamy jak wtedy...
Bądź dzielną kobietą - wierzę, że nią jesteś. Cierpienia nie unikniesz, ale wiesz że czas leczy rany.