2013-05-19 22:50
|
chodzi mi o ceny.
Wg. mnie to bardzo przeginają..
Byłam tam wczoraj i patrzę a tam Filipka mata , patrzę na cenę i doznałam szoku. Na allegro kosztowała 250 zł a w Smyku 399zł ! No czy to nie jest przesada ?? Przecież oni mają tam ceny z kosmosu ..
Albo wanienka zapakowana z jakimś tam ręczniczkiem i kilkoma bzdetami 650 zł no powariowali.. Tam jest tyle pięknych rzeczy ale no ceny dla bogaczy ..
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
A to zależy co. Ja jeździłam za wanienką po całym mieście bo wszędzie były paskudne i drogie, a w Smyku kupiłam za 35zł, taką jaką chciałam i uwaga! TANIEJ niż w hipermarkecie i oczywiście kolorek znalazłam taki jaki chciałam. Kupiłam też kilka rzeczy dla mojego synka, z wyprzedaży bo z wyprzedaży, ale dośc tanio, mówię o ubrankach. Na akcesoria nawet nie patrzyłam i inne duperele, bo są faktycznie drogie.
kupilam doslownie pare rzeczy z wyprzedaży i juz wszystkie sa podarte lub dziurawe na kolanach( raczkownie)z kombinezona zimowego wylazi srodek( takie kulki biale). A uzywane angielskie ciuszki przezyly u nas w rodzinie jua pare "pokolen";)
faktycznie ceny są o 300 % zawyżone ale jeżeli chodzi o
ubranka to mąja super jakość, większość kupuje dla córki właśnie w smyku i nigdy nie narzekalam, wolę zapłacić parę groszy drożej /aczkolwiek często są przeceny i można naprawdę nie drogo kupić/ niż kupować jakoś kicz w pospolitym dziecięcym butiku gdzie pp dosłownie 2 praniach wszystko jest porozciagane. Rożek polarowy też kupowałam dla córki w smyku bo w zwykłych sklepach były po prostu tandetne a cenowo wcale tak znacząco się nie
różniły, koce niemowlece mąja świetne, ręczniki kapielowe porządne. Jedynie czego bym tam nie kupiła to
zabawki o czym wspomnialam na wstępie