2016-03-18 16:57
|
Za niecały miesiąc mam ślub. Przechodzę załamanie (tak kompletne). Kosztuje mnie to tyle nerwów. Żebym wcześniej wiedziała jak to będzie, chyba bym się na to nie zdecydowała. Nasze wesele ma być na 65 osób + dzieci. Też tak miałyście, czy jednak wszystkie te przygotowania sprawiały Wam dużo radości?
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Ja mam ślub w sierpniu i póki co przygotowania to sama przyjemność :) Wybór sukni to dla mnie niesamowite przeżycie a reszta też ok :) Na razie się niczym nie denerwuje. Nie wiem jak to będzie przed ślubem...
Zazdroszczę, też bym tak chciała.
Ja mam wesele za tydzień. 120 osób + dzieci. Żyć mi się odechciewa
A masz jakieś konkretne powody, które wprowadzają Cię w taki nastrój?
Nic mi się nie podoba. Jestem Już na końcu więc teraz wszystkie te najbardziej wkurzające decyzję jak np jak usadzic gosci czy jakie napoje i ile kupić. Miałam wszystko ułożone, wymarzona suknia , bukiet , fryzura a teraz nic mi nie pasuje.
Suknie też już mam aczkolwiek schudłam i musiałam przerobić przez co teraz muszę oddać do pralni. Mój facet jest za granicą także nie mamy jeszcze obrączek, garnituru, wódki. Też muszę jakoś gości usadzić ale kompletnie nie wiem jak. Wszędzie latam, załatwiam.. W ogóle mam taki stres jak to wyjdzie, czy czegoś nie odwalę. Po prostu koszmar. Jak rozmawiamy z T. to mi mówi, że bardziej się gośćmi przejmuję jak tym, że to ma być nasz dzień i my jesteśmy najważniejsi. Ehh...
Nic mi się nie podoba. Jestem Już na końcu więc teraz wszystkie te najbardziej wkurzające decyzję jak np jak usadzic gosci czy jakie napoje i ile kupić. Miałam wszystko ułożone, wymarzona suknia , bukiet , fryzura a teraz nic mi nie pasuje.
Suknie też już mam aczkolwiek schudłam i musiałam przerobić przez co teraz muszę oddać do pralni. Mój facet jest za granicą także nie mamy jeszcze obrączek, garnituru, wódki. Też muszę jakoś gości usadzić ale kompletnie nie wiem jak. Wszędzie latam, załatwiam.. W ogóle mam taki stres jak to wyjdzie, czy czegoś nie odwalę. Po prostu koszmar. Jak rozmawiamy z T. to mi mówi, że bardziej się gośćmi przejmuję jak tym, że to ma być nasz dzień i my jesteśmy najważniejsi. Ehh...