Święta bez rodziny ? Jak to tak ?? 8karo8 |
2013-03-23 11:30
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

W sumie patrząc za okno zabardzo nie czuć świątecznego nastroju, ale mimo wszystko święta tuż tuż :)
Pierwszy raz w życiu nie jade do moich rodziców, tylko święta spędze z mężem i teściami. Odkąd jesteśmy razem to przeważnie jechaliśmy na jeden dzien tu a na drugi tu. Teraz niestety mam zabronioną przez lekarza podróż przez całą Polskę i bardzo mi to doskwiera. Według mnie zawsze święta to czas gdzie siedzi się z rodziną, wszystko jest pięknie, tardycyjnie przygotowane i czuć atmosferę. Same przygotowania niosa radość. U męża w rodzinie wszyscy pracują całe święta i ten czas na spędzanie w rodzinnym gronie mam wrażenie będzie taki z doskoku ....ja z brzuchem sama w domu, oni wszysscy w pracy, wieczorem jakaś kolacja razem...zamiast śnaidania wielkanocnego. Nie będe miała nawet z kim iśc poświęcić koszyczka :( Mam przez to troche doła. A co gorza martwię się na zapas Bozym Narodzeniem. Myslę, że z maluszkiem tez będziemy musieli zostać na miejscu, a nie jechać do moich rodziców. A święta to cos co wspominam z dzicinstwa najwspanialej i chciałabym żeby moje dziecko też tak to wspominało. Ale tak jak pisałam moi rodzice mieszkają zbyt daleko zeby z małym dzieckiem jechac w ta i spowrotem na jeden dzień. Bo 6 godzin to się spędza w podróży :/ Na całe święta nie pojedziemy, bo praca męża :/ A sama z dzieckiem nie ucieknę przecież, bo po to ma tatusia zeby też z nim spędzac święta :) Jestem ciekawa jak jest u Was ? Lubicie święta spędzac ze swoją rodziną czy z teściami? Czy może jest wam obojętne bo święta nie mają dla Was większego znaczenia ??

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

4

Odpowiedzi

(2013-03-23 12:12:28) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marta79lada
Fajnie święta spędzać z rodziną pod warunkiem , że się ją ma . Teraz moją rodziną jest mój ukochany mężczyzna i dzieci . To oni są najważniejsi na całym świecie .
W Twoim przypadku ważne jest uzmysłowić sobie również to samo - Ty i Twój facet , dziecko to najbliżsi . :) Jeśli jest taka możliwość to cieszyć się z bycia w większym gronie , a jeśli jej nie ma docenić to , że w ogóle gdzieś są ...
(2013-03-23 12:19:17 - edytowano 2013-03-23 12:20:26) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anetiii19
Ja Cię rozumiem..pierwszy raz spędziłam w tamtym roku święta bożego narodzenia z teściami a teraz spędze wielkanocne. Jak mam być szczera to były to najgorsze święta w życiu i już nie chodzi o Teściową. Zawsze spędzałam święta u cioci u siebie w mieście , inne jedzenie (o wiele lepsze) że zawsze po świętach 2kg na plusie miałam a tutaj nic nie zjadłam , 3 pierogi tylko a dobre były tylko dlatego że kupne :P teściowa nie umie gotować za bardzo , woli wszystko kupować..ja nawet nie miałam kiedy i gdzie nauczyć się gotować , ale ciągle coś tam pichcę z przepisów z neta..mam nadzieję , że ciocia da zaproszenie do nich na święta w tym roku , tym razem już z moją malutką i B :D a jeszcze dodam że u teściów to nie taka sama atmosfera jak u mnie w rodzinie..łeee:(
(2013-03-23 12:35:04) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marta79lada
Baby trzeba zdać sobie sprawę z tego , że dla nas nigdzie nie będzie takiej atmosfery jak w naszych rodzinnych domach bywała . Ale pamiętajcie o jednym - faceci zazwyczaj są tego samego zdania - wolą to co u ich mamusiek . Jest na to recepta . Przestać tęsknić za tym co minęło i starać się w swoim własnym domu dążyć do stworzenia tego wyjątkowego klimatu . To cudowne uczucie , gdy własne dziecko mówi , że nigdzie nie jest tak cudnie jak we własnym domu . Moja córa nastoletnia już to mówi :) Życzę Wam usłyszeć to samo :)
(2013-03-23 12:57:36) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
milionbzdur
Rozumiem Cię doskonale. Ja też od 2 lat spędzam święta z narzeczonym i jego rodziną. Moja Mama mieszka 200 km drogi od nas. Niby niedużo ale zawsze coś. Albo plany nam się nie zgadzają, albo praca... Pierwsza wigilia to była tragedia, przeryczałam cały wieczór prawie. Później już było trochę lepiej. Mimo, że mam tutaj 2 kroki do Dziadków i niedaleko do ojca ale jednak Mama to Mama. Tęsknię strasznie ale innego wyjścia nie ma. Nie martw się Bożym Narodzeniem na zapas. Może wy zaproście Twoich rodziców do was na święta? :)

Podobne pytania