Dziewczyny, ja już nie mam siły walczyć z dzieckiem. Mała dostała 3 syropy, muszę je podać 8 razy dziennie! Na samą myśl jestem spocona.
Z łyżeczki w ogóle nie ma sensu bo od razu wypluwa, wszystko rozlewa się po bokach.
Ze smoka nie chce wysysać.
Próbujemy strzykawką, ale wygląda to strasznie, mąż ją trzyma na siłę i ściska policzki żeby otworzyła buzię a ja wciskam. Pomijam już to, że i tak powinna połknąć 5ml a polyka tylko 3ml bo resztę wypluwa.
Próbujemy też rozśmieszać i wciskać jak się śmieje ale zaraz się orientuje i zaciska buzię.
Macie jakieś inne sposby?
Czy można wlać syrop do wody i tak podać dziecku? Czy to w ogóle ma wtedy działanie lecznicze?
Nie mogę "machnąć ręką" i nie dac bo mała nie chce. Ona musi to wypić ponieważ kaszle tak, że aż się dusi.
Odpowiedzi
http://www.laktacja.pl/index.php?option=com_content&task=category§ionid=7&id=30&Itemid=114
dopóki miała dostawać calcium o smaku bananowym i drosetux, który też jest słodki było całkiem ok
a koszmar zaczął się gdy lekarka włączyła jeszcze syrop pulneo bo jest cierpki i gorzkawy, od tamtej pory nawet calcium i drosetux nie chce pić, jak widzi strzykawkę to od razu ma szczękościsk
po drugie, rozdrabniam syrop z odrobiną kleiku ryżowego, żeby było gęstsze, wtedy tak łatwo tym nie pluje.
współczuję, bo też mam cyrki z podawaniem leków... zdrówka dla malutkiej!