W 30 tygodniu trafiłam do szpitala na pare dni, bo po 'xxx' pojawiło się krwawienie. Oczywiście zakaz na figle od lekarza do końca ciąży (zrozumiałe), ale.... Na ostatnim usg wymierzyli mi szyjkę 24 mm (przy wcześniejszej 40) to się przeraziłam. Przepisany fenoterol i zalecenie leżeć, leżeć do kibelka i leżeć.... Po 7 dniach kontrola u mojego ginka... Zdjęcie zrobił, kukał, patrzył i.... Wymierzył 37 mm !!! Czyli bardzo dobrze jak na mój tydzień. No i stwierdził, że może długich spacerów nie zaleca ale normalna aktywność jak najbardziej. No i kogo tu słuchać?! Mam dylemat, bo jestem aktywną osóbką i najchętniej uniknęłabym leżenia plackiem. Ale wiadomo, że dobro Malutka jest najważniejsze. Co myślicie? (Aha zapomniałam dodać, że rozwarcia nie było)
2013-07-19 14:15
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!