Od samego rana toczę wojnę, najpierw ze starą mojego bo miała przyjechać po dzieciaki bo ja miałam jechać na uczelnie, to zaczęłam mnie się czepiać ale to trwa już od wczoraj. ;/ byłam już ubrana, w butach a ona mnie woła do pokoju żebym przyszła bo coś z telewizorem nie tak, no to ja się wkurzyłam ale ściągnełam i poszłam, to mi mówi już nie trzeba poradzimy sobie i że co marudzę na nią pod nosem, już wczoraj jej miałam wygarnąć ale dzisiaj już wybuchłam. Powiedziałam jej co myślę!
To ona na mnie że nie mam do niej szacunku, że co ja sobie wyobrażam ale to do cholery jej wina. Powiedziała mi jeszcze że jak jestem u niej w domu to mam się dostosować do jej zasad. Kpi sobie?
Mój wczoraj wielce zmęczona, ja zajmowałam się dziećmi on leżał, potem ja coś chciałam sprawdzić na kompie to ona do mnie że trzeba zrobić to i tamto, no h.j mnie strzeli. Mówię przecież mój to może zrobić to nie, a on szczęśliwy że mamusia go broni i stoi za nią. Jeszcze jemu też wygarnęłam, zasraniec!
a pytanie brzmi: co wy byście zrobiły? Jak to powiedziałam teściowa powinnam jej wysłuchać i nie mam prawa z nią dyskutować bo jest ode mnie starsza, to co byście pochyliły głowę nawet jeżeli byście się z nią nie zgadzały czy wygarnęłybyście jej?
Odpowiedzi
Co z tego, że jest starsza ?
Już prędzej jej się należy szacunek z faktu, że jest matka twojego faceta/męża ...
Ja bym jej powiedziała, ofc jakoś w miarę spokojnie, bo po kiego grzyba masz sobie psuć swoje dobre imię ? :D
Okazuj szacunek, ale ona tez musi to robić a nie wpierdzielać się z butami - JAK DO(BRZE, że moi teściowie mają głęboko w dupie to co robię w domu i z moim dzieckiem, wolę tak niż mieliby mi wisieć nad głową - za to moja mama pomaga ile może a mieszka w innym mieście, więc nie jest to jakoś uciążliwe - jest najcudowniejszą mamą na świecie, oddałaby mi ostatnią kromkę chleba, ale czasami jest męcząca i czasami nie jestem w stanie rozkminić ocb ...