Odpowiedzi
Nie... "Takie rzeczy" u mnie sie nie zdarzaja. A moje obydwie starsze to naprawde rozrabiaki... Jednak to tu, co pokazuja... to juz ekstremalna ekstremalnosc. :O
Raz zdarzylo sie sredniej pomalowac sciane w salonie. W centralnym punkcie nad sofa. Bezposredni widok, jak wchodzi sie do salonu to sciana naprzeciwko. A kiedy to sie stalo? Jak ja przygotowywalam kolacje, a mezon sie golil w lazience. Chwila nieuwagi.
Na drugi dzien, jak mlodziutka byla w przedszkolu, mezon pobiegl po farbe i zamalowal "arcydzielo"...
Po przedszkolu my na luzie oddalismy sie naszym codziennym obowiazkom... Chwila nieuwagi, wchodzimy do salonu, a tu znowu nabazgrane.
Ja wkurzona pytam sredniutka:
- Co to ma byc???
A ona:
- No jak to? Klowa!
No... Klowe narysowala i rodzice chcieli "arcydzielo" zamalowac... :O