w środę 19.09 poszłam na USG i okazało się, że doppler dalej jest zły a w dodatku odeszło mi sporo wód a ja nawet o tym nie wiedziałam. Zapadła decyzja o natychmiastowym wywołaniu i już zostałam. Dostałam żel, zaczęły się skurcze ale dopiero bardzo wczesne a na KTG wychodziło, że przy każdym skurczu mojemu malutkiemu spada puls do 60:( Zrobiło się zamieszanie, sprawdzili mi rozwarcie - szyjka zamknięta długa;/ No i na momencie byłam już na sali operacyjnej, cesarka!
W nocy dnia 20.09.2012 o godzinie 3.23 przyszedł na świat Piotruś z wagą 2360. Zdrowiutki i kochany:)))
Dziś wróciliśmy do domku, trochę ciężko mi chodzić przez tą ranę i strasznie mi brzuch opadł co jest niekomfortowe, ale damy radę:DDD
w końcu po wszystkim:D a tak się martwiłam...
2012-09-24 18:05
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!