W 5 polskich klinikach małe dzieci leczone na białaczki i inne nowotwory poddaje się inwazyjnym zabiegom punkcji kręgosłupa i piekielnie bolesnej biopsji szpiku kostnego *na żywca*, bez znieczulenia ogólnego.
Dzieci otrzymują tylko znieczulenie miejscowe / premedykację. *PRE*medykacja to nie jest znieczulenie. Z gabinetów zabiegowych dziecięcych oddziałów onkohematologicznych w Poznaniu, Krakowie, Katowicach, Wrocławiu i Kielcach dzień w dzień wydobywają się przeraźliwie wrzaski, wycie wniebogłosy najmniejszych pacjentów. Rodzice siedzą pod gabinetami zabiegowymisą często nie wpuszczani do gabinetu zabiegowego
Powód? Wygoda. Logistyka. Brak kasy. Nawet w Iranie i w Chinach dzieci otrzymują znieczulenie ogólne przed tymi potwornie bolesnymi zabiegami, o całym cywilizowanym świecie nie wspominając (dziękować Bogu, w klinice w Gdańsku gdzie leczy się na białaczkę mój Jaś lekarze są empatyczni i od lat stosują znieczulenie ogólne).
*** "Mamo, czy słyszałaś jak płakałam? Tak bardzo bolało"...
Nigdy do tej pory nie apelowałem o nic na socialach, ale teraz _bardzo_ Was proszę:
1. Przeczytajcie mój artykuł na bialaczka.org, w którym opisuję całą sprawę, przedstawiam fakty i pokazuję wycinek z ponad 300+ ZBULWERSOWANYCH komentarzy "onko rodziców" z całej Polski:
http://www.bialaczka.org/znieczulica-medyczna/
>>>> 2. Udostępnijcie ten post na swoim wall'u crying
Odpowiedzi
Katowice. Kraków. Poznań. Wrocław. Kielce.
Ośrodki z historią, aspiracjami i ze znakomitymi specjalistami.
Niestety, rodzice wymienili tych pięć ośrodków w wyjątkowo niechlubnym kontekście. To miejsca, w których zabiegi punkcji i biopsji na małych dzieciach odbywają się bez znieczulenia ogólnego “z klucza”.