Wpadki matki - czyli co udało nam się schrzanić em3 |
2012-02-25 23:05
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Czy pamiętacie jakieś totalne głupoty, które popełniliście na swoich dzieciach?

Zainspirowane pytaniem jednej z dziewczyn ;)
Wpadki mniej lub bardziej poważne, a pytanie potraktujcie z przymrużeniem oka lub całkiem serio. Albo zeby się pośmiać ;) albo ku przestrodze...

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

15

Odpowiedzi

(2012-02-25 23:08:33) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
em3
pewnie sobie z czasem przypomnę, ale z tych co pamiętam:

- usiłowałam zakropić małemu nos kroplami homeopatycznymi na spirytusie, które miałam mu podać doustnie... mały darł się jak pogan, a ja klęłam, ze jakiś beznadziejny ten zakraplacz jest, nieporęczny ;) potem plułam sobie w brodę przez tydzień, jak zorientowałam się o swojej pomyłce.

- wywaliłam ogranicznik do szczoteczki do zębów, takie kółko, bo za cholerę nie wpadłam, do czego służy... ot. blondynka ;)
(2012-02-26 01:36:22) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karoleczka10
ja zmieniałąm malutkeij pieluszkę i jak zawsze umyłam pupcie i założyłam śpiochy :) po paru minutach mokra plama ato kochana mamunia nie założyła świeżej pieluszki :0:)
(2012-02-26 09:21:59) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justyna8411
wiesz wczorajsza dyskusja trochę mnie zdziwiła,bo owszem dziewczyna się pomyliła,ale nie podała dziecku trutki na szczury,tylko mleko 2,ja też czasami jestem zakręcona,na szczęście jeszcze nie miałam "wtopy":)podejrzewam że przy lekach itp. każdy jest ostrożniejszy,nie myli się ten co nic nie robi:).A co do wpadek to dziecku nic nie zrobiłam,ale kiedyś zakropiłam sobie nos kroplami do oczu które rozszerzają źrenice,i przez 2 dni widziałam przez mgłę,też mam nauczkę żeby patrzeć:)
(2012-02-26 09:29:01 - edytowano 2012-02-26 09:30:04) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mrskatmur
zaparkowalam samochod, w miedzy czasie zadzwonil moj maz - odebralam telefon zaczelam rozmawiac, zamknelam samochod i poszlam w strone domu i mowie Samuelek tatus dzwoni, chcesz porozmawiac?? Odwrocilam sie, patrze dziecka nie ma, czulam jak robi mi sie slabo i lzy naplywaja mi do oczu po czym zdalam sobie sprawe ze maly siedzi grzecznie w samochodzie i czeka az go zakrecona matka wypnie z fotelika ;)
(2012-02-26 09:40:08 - edytowano 2012-02-26 09:40:39) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
em3
u mnie we wtopach przoduje moja babcia...
typu:
śmieszne:
- ubranie pampersa tyłem na przód, spodni tyłem na przód tudzież na lewą stronę.

mniej śmieszne i ku przestrodze:
- wyjście na balkon, gdy była z nim sama w domu. a ze Marcin juz dosięgał klamki, to ją na tym balkonie zamknął... byłam w pracy. dobrze, ze siedziała tam tylko kilkanaście minut. i dobrze, ze Marcin bawił się w najlepsze i nic w tym czasie nie wykombinował...

w ogóle nie śmieszne.
- zalewanie sobie kawy wrzątkiem, odwrócenie się, by odstawić czajnik. w sekundzie mały podbiega i próbuje ściągnąć kubek z blatu. efekt - pogotowie, poparzenia II i III stopnia. no i zamiast zadzwonić po moją mamę, zostawiła go na 10 minut samego w łóżeczku, poparzonego, przerażonego, wrzeszczącego, i po nią poszła (2 klatki dalej).

cieszę się, ze już nie sprawuje nad nim opieki.
(2012-02-26 09:44:00) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
Chciałam wpiąć małego do fotelika w samochodzie ale zadzwonił telefon, więc posadziłam go na przednim siedzeniu samochodu u kierowcy (bo uwielbiał się bawić kierownicą) i odebrałam telefon. Synek pociągnął za klamkę i zamknął drzwi, następnie w ciągu ułamka sekundy położył rączkę na przycisku i zablokował wszystkie drzwi w samochodzie. Kluczyki leżały w środku na siedzeniu pasażera. Zapasowych nie mieliśmy. Zadzwonilam do męża aby wszybko wracał z pracy. Zajęło mu to z 40 min, w tym czasie zabawiałam synka ale ten zaczął się drzeć jak opętany. Mąż otworzył drzwi kawałkiem durtu który wetknął przez szparę kiedy odchylił drzwi u góry. Zaczepił tym drutem kluczyki i wyciągnął je górą. Normalnie do dziś nie wierzę że się udało.7
(2012-02-26 10:07:51) cytuj
A ja trzymałam kropelki z wit. C razem z Berodualem w kroplach (lek sterydowy do inhalacji!) i oczywiście pomyliłam je ze sobą, dodałam Berodualu do soczku na łyżeczce... na szczęście zorientowałam się co zrobiłam odkładając buteleczkę na półkę... nawet nie chcę wiedzieć co by się stało, gdybym dała to synkowi do wypicia! Dziewczyny to jak najbardziej ku przestrodze. Sprawdzajcie trzysta razy co podajecie dzieciom.
Kolejnym razem pomyliłam syropek na kaszel z lekiem przeciwgrzybiczym stosowanym do antybiotyku... to była na szczęście niegroźna pomyłka, ale wierzcie mi, po takich dwóch wpadkach zabieram ze sobą kogoś do sprawdzania dawek i wyboru leków, zapisuje podane leki z godziną podania i dawką na kartce i wieszam na lodówce. Niewyspana mama jest niebezpieczna!
(2012-02-26 10:20:11) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agix76
Mama (czyli ja):
- włożenie brudnej pieluchy do szafy z ubrankami
- do lekarza zamiast książeczki dziecka wzięłam starą kartę prowadzenia ciąży
- do swojego kubka nasypałam kaszki, a do miseczki Oli kawę
- wsadziłam kubeczek małej do lodówki a jej do picia zaserwowałam ketchup
Tata regularnie zakłada spodenki/rajstopki a potem przypomina sobie o zapięciu bodziaka.
(2012-02-26 11:25:24) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sleepingsun
Poszłam do piwnicy dosłownie na chwilę zostawiając moje dwuletnie dziecko samo w domu, zamknęłam drzwi, ale nie na klucz, tylko na klamkę, klucz tkwił w zamku od wewnątrz. Mały się zakluczył (sam w mieszkaniu). Przeszły mnie ciary od góry do dołu, mały jak się zorientował, że nie mogę wejść, to się poryczał. Mimo wszystko zachowałam spokój i przez jakieś dwie minuty powtarzałam mu "przekręć kluczyk, bo mama nie może wejść, przekręć kluczyk..., nie w tą, w drugą stronę". Popłakiwał, ale nieprzerwanie kombinował i w końcu otworzył. Tym sposobem nauczyłam się nie zostawiać klucza w zamku :)
(2012-02-26 12:33:33) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
emilena
ja zmieniałąm malutkeij pieluszkę i jak zawsze umyłam pupcie i założyłam śpiochy :) po paru minutach mokra plama ato kochana mamunia nie założyła świeżej pieluszki :0:)
U mnie było to samo tyle że nie zrobiła siku a kupę;/

Podobne pytania