Synek na noc zawsze zasypiał sam w łóżeczku. Przez dzień usypiał wtulony we mnie na naszym łóżku. Rzadko kiedy przekładałam go wtedy do łóżeczka, bo się budził. Od dwóch miesięcy nie chciał już zasypiać sam na noc, więc usypiałam go na łóżku i przekładałam. Przestał się budzić, ale za to zaczął się przebudzać w nocy z wrzaskiem. Nie je w nocy od kiedy skończył 7 miesięcy. Do łóżka brałam go bardzo rzadko. Tylko jak nie spał już godzinę i sama padałam ze zmęczenia, wstając do niego albo jak wysoko gorączkował i nad ranem często dosypialiśmy godzinkę. Idą mu 4 zęby na raz, jeden się w końcu przebił i na swój sposób przechodzi lęk separacyjny, bo na noc nie zaśnie przy nikim innym, nawet przy tatusiu, tylko przy mnie. Przez dzień jest mu to zupełnie obojętne. Jak się w nocy przebudzi, musi być mama, bo jak ktoś inny przyjdzie to wrzeszczy, aż się zanosi. Tylko go wezmę, natychmiast się uspokaja. Często w nocy, jak próbuję go odłożyć, budzi się, jakby miał czujnik po minucie. Jak śpi koło mnie to niepowiedziane, że prześpi bez pobudek. Mnie się wydaję, że to taki okres i prędzej czy później mu przejdzie, natomiast parę osób twierdzi, że poczuł łóżko koło mamy i się nauczył i muszę przetrzymać wrzaski w łóżeczku.
Odpowiedzi
1. Spróbowałabym przeczekać ten okres |
2. Spróbowałabym przetrzymać histerię w łóżeczku |